Czy LEGO City zmienia się na gorsze? Dogłębna analiza

LEGO City osiągnęło już swój szczyt w 2017 roku. A potem, z roku na rok, robiło się coraz gorzej. Ta seria już nigdy nie wróci do tamtego stanu… prawda?

Podobne zdanie ma wiele osób, do których jeszcze do niedawna również mogłem się zaliczyć. To prawda, City od tamtego czasu bardzo się zmieniło i wciąż ewoluuje. Czy jednak ta seria wpadła w spiralę, przez którą zestawy tylko się pogarszają? Dziś spróbujemy sobie na te pytanie odpowiedzieć.

Kadr ze starego miniserialu promującego zestawy

Konstrukcje są zbyt proste

Pierwszym ,,faktem”, za który się wezmę, jest stwierdzenie, że City przechodzi uduplowienie, idąc coraz bardziej w prostotę. I, w pewnym sensie, muszę się z tym zgodzić – dobrym przykładem będzie zastąpienie starych płyt drogowych nowymi, dużo łatwiejszymi do aranżacji, na których bazie powstały inne podobne płytki, które umożliwiały łatwiejsze budowanie.

Coś tu zdecydowanie nie wyszło

Seria idzie też coraz bardziej w duże elementy, odlewy, a instrukcje pokazują jakiś element dwukrotnie, zamiast po prostu napisać obok niego ,,x2″. Nie wspominając nawet o całym 4+, ale tą kategorię wiekową zostawimy sobie na inny wpis. Trzeba jednak poszerzyć trochę perspektywę – gdyż, przede wszystkim, zestawy z tej serii są głównie kierowane do dzieci w wieku 5-8 lat, no i nie możemy tutaj oczekiwać wielkich, skomplikowanych konstrukcji z tysiącami elementów. Jest jednak jeszcze ważniejszy element – styl.
City zawsze będzie City, ale przez ostatnie lata klimat zestawów mocno ewoluował. Świetnie to widać, gdy porównamy sobie słynną Więzienną Wyspę z 2016 i nową Więzienną Wyspę z 2024. Sami spójrzcie – niby logo takie same, ale te zestawy są zupełnie inne.

I może to kwestia tego, że zamiast zdjęcia mamy render (swoją drogą widać, o ile lepiej on wygląda), ale i pudełko się zmieniło, i cały styl konstrukcji. Podczas gdy stara budowla jest trochę mroczna, szaro-bura, poważna, nowa, mimo, że przedstawia ona więzienie, jest trochę bardziej figlarna, kolorowa, wręcz komiksowa, jeśli rozumiecie, o co mi chodzi. Budynek ma wyróżniające się kolory, tak samo jak i łódka, i może całość wygląda prosto, alei nie możemy powiedzieć, że wygląda ona źle.

Inne porównanie, Szpital z 2018 i Centrum narciarskie z 2023 – pierwszy budynek wygląda dosyć normalnie, jest to ładna, obecnie bardzo pożądana na rynku konstrukcja – drugi za to, według mnie, to jeden z najładniejszych zestawów z serii tego roku, i może nie jest realistyczny, ale za to ciekawie go zaprojektowano i jest oryginalny, i, ponownie, trochę komiksowy, ale również nie wygląda on kosmicznie.

Jeszcze inny przykład? Proszę bardzo, remiza strażacka z 2016 i ta z 2024 – pierwsza to, ponownie, ładny zestaw, na który dzisiaj patrzymy i myślimy ,,Wow”. Konstrukcja jest imponująca, ma trzy poziomy, aż dwa garaże, dwa wozy strażackie, helikopter i rurę zjazdową, jest tutaj mnóstwo różnych rzeczy! Jak jednak spojrzycie sobie na ten nowy zestaw, to może nie jest aż tak pokaźnej wielkości, ale, umówmy się, wygląda o niebo lepiej. Jest nietypowy, designerski, i pełen funkcji zabawowych, i to się liczy. Czy zobaczylibyście przy ulicy tak wyglądającą remizę? No raczej nie. Swoją drogą, jest to zestaw katalogowo tańszy od tego starszego – chociaż o jedyne trzydzieści złotych. I to przenosi mnie do kolejnego stereotypu.

Zestawy są drogie i bez detali

To, że LEGO dotyka ogromna inflacja wie chyba każdy, kto widział cenę katalogową zestawu sprzed, powiedzmy, sześciu lat. I to akurat jest prawda, klocki są coraz droższe, ale wiele osób uważa większość zestawów z City za nieopłacalną, przez mały brak detali i wysoką cenę. Tak to jednak nie wygląda.
Owszem, wciąż przy premierach wielu zestawów narzekam, że w środku jest mało akcesoriów, ale jak porównamy sobie to z tym, co było wcześniej – wtedy robi się ciekawie.

Ten zestaw to prawdziwa legenda

Porównajmy więc sobie zestawy Posterunek policji z 2017 i Akademię policyjną z 2023. Oba zostały wycenione na 420 złotych katalogowo, oba zawierają około 800 elementów – ale pierwszy jest znacznie większy. Jest to kolejny, masywny zestaw, który jednak w kwestii wyglądu mocno traci w porównaniu z tym nowszym. Wygląda on dużo nudniej, mroczniej i poważniej, podczas gdy akademia jest, znowu, trochę komiksowa, barwna, i nie aż tak bardzo realistyczna z tym torem przeszkód biegnącym przez cały budynek.

Pustka.
Wnętrz jest niewiele, ale przynajmniej je umeblowano

Jeśli spojrzymy sobie na wnętrza, to tam robi się ciekawiej, bo stary zestaw nie chwali się nimi ani na pudełku, ani w materiałach promocyjnych. Bo go praktycznie nie posiada. W garażu nie znajdziemy żadnych akcesoriów, w więzieniu zaledwie łóżko, a w sekcji biurowej parę klocków, które mają udawać biurka. Za to w dużo mniejszej przestrzeni akademii zmieszczono miejsce dla konia, parking dla quada, szatnię, biuro i bardzo dobrze wyposażoną siłownię. A jeszcze lepiej wygląda kwota, za którą ten zestaw trzeba kupić – cena katalogowa, owszem, wynosi 420 złotych, ale spokojnie możecie ten zestaw kupić za 300, a w dobrej promocji nawet za 250. Nie mam pewności, czy tak działo się również z posterunkiem, możliwe, że tak, ale nawet w takiej cenie wybrałbym akademię.

Najbardziej niedoceniany zestaw dekady

Innymi przykładami może być świetnie wyposażone Centrum wspinaczkowe (o którym już mówiliśmy) do kupienia za 350 złotych czy mój ulubiony Domek rodzinny z samochodem elektrycznym, ze wspaniałym wnętrzem i pięknym designem, do kupienia za mniej niż 200. Seria idzie na jakość, a nie ilość.

Ciągle dostajemy te same konstrukcje

Pościg policyjny.
Pościg policyjny
Pościg policyjny…
Pościg… a, rozumiem, o co chodzi

To, że wiele zestawów się powtarza, jest faktem. Nie wiem już, ile w ostatnich latach mieliśmy pościgów policyjnych, remiz strażackich, kosmodromów czy nawet statków badawczych. I jeszcze do niedawna było to wręcz denerwujące, ciągle te same, podobne samochody, aż nagle coś się zmieniło. Nie jestem pewien, w którym dokładnie momencie to nastąpiło, ale seria odważyła się zaryzykować ze swoimi projektami, stawiając na wspominany wielokrotnie przeze mnie kolorowy, nowoczesny, trochę komiksowy design.

Tych samochodów nie było nawet dobrze widać na grafikach zestawu, więc musiałem robić zrzuty ekranu z instrukcji

Jako przykład weźmy dwa samochody z nowego Pociągu towarowego. Wiem, że większość osób pewnie nawet się nie zorientowała, że tam są, stanowią one naprawdę małą część konstrukcji, ale niedługo zamierzam kupić klocki, aby je zbudować bez konieczności kupowania zestawu. Nie wiem czemu, ale uwielbiam te dwa modele – i to chyba przez ich nietypowy wygląd. Bo jeślibyście zerknęli na to, jak wygląda większość z aut z City… cóż:

2012
2014
Również 2014
2015 – tu też z instrukcji
2016
2016
2019
2020
2023

Po tej małej galerii widać, jak bardzo zmieniły się takie modele aut z LEGO City – i choć po drodze było parę całkiem ciekawych modeli, jak ten z 2016 czy 2023, to ogólnie całość od dekady wygląda tak samo. Może całkiem realistycznie, ale nudno. A te samochody z pociągu – kiedy ostatnio widzieliście na drodze takie kombi lub minivana, albo samochód sportowy z takim wcięciem z tyłu? Ponownie, są to modele trochę komiksowe, nierealistyczne, ale przy tym – ciekawe.

Recenzja wkrótce

Inny przykład, znowu samochody – Pościg policyjny z 2024. Ileż to my razy widzieliśmy policję, która goni przestępcę… Ten zestaw jednak należy do moich faworytów z grona styczniowych premier. Jest on wręcz artystyczny – dwa samochody, reprezentujące dwie strony, jeden nowoczesny, aerodynamiczny, a drugi kwadratowy, potężny. Kolorystyka działa tu świetnie, a same modele wyglądają genialnie.

Czy jest to realistyczne? To jak ta minifigurka miałaby wdrapać się na górę?

I mogę tak bez końca. Jest wspomniana remiza lub centrum wspinaczkowe, jest Śródmieście, próbujące udawać Miasto Ninjago, i chociaż mi ten budynek nie przypadł do gustu, wiem, że innym – owszem, i jestem w stanie docenić jego unikalny wygląd. Jest też Skatepark, samochód z Treningu psów policyjnych i mój ulubiony Domek rodzinny, który jest po prostu ideałem, pewnym detali i dopracowanym, są to wszystko wyjątkowe konstrukcje, które albo się wyróżniają, albo wyglądają świetnie, albo jedno i drugie. A poza tym, kiedy ostatnio widzieliście stok narciarski, dom rodzinny czy sklep spożywczy w tej serii?
Wszystko łączy nam się w całość, z nowym stylem, co widać również na naklejkach, które wyglądają teraz trochę inaczej – zrobiły się bardziej minimalistyczne i zawierają teraz o wiele więcej ciekawych detali.

Chyba już wiecie, jaki będzie ostatni argument

No i jest też mój ulubiony aspekt, minifigurki, które jeszcze do niedawna były piętą Achillesową, nudne, powtarzalne, podobne do siebie. Teraz nie jest rzadkością, aby figurka dostała unikany tors i twarz, i ogólnie, dostajemy postacie ciekawsze wizualnie, bardziej różnorodne i, ogólnie, lepiej wyglądające. Sam design części stał się dużo mniej trójwymiarowy, bardziej płaski, co świetnie podpina się pod zmiany w stylu serii. Cóż, nie spodziewałem się, że kiedyś ludzie będą kupować specjalnie części minifigurek z City że względu na ich unikalność.

Chciałbym podsumować to tak – lepszego City jeszcze nie mieliśmy. I z tym was zostawię. To wciąż, od tak długiego czasu, moja ulubiona seria LEGO.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top