Świat obiegły plotki o tematyce LEGO pod nazwą kodową Bright. Teraz wiemy już, co to będzie – poznajcie LEGO Wicked.
Wraz z nowymi informacjami będę ten wpis aktualizował, wyróżniając nowości kursywą.
Też słyszycie o tym po raz pierwszy? Cóż, okazuje się, że Wicked to nadchodzący film, oparty na musicalu, opartym na Czarnoksiężniku z krainy Oz, do którego jest alternatywną wersją i zarazem sequelem. Jest on ponoć szeroko chwalony, więc, cóż, był to jak widać dobry pomysł na zrobienie serii LEGO na nim opartej.
Czy tylko ja jeden czekam wciąż na LEGO Psi Patrol? Czy to naprawdę jest takie trudne? To zdecydowanie kopalnia złota.
Okej, LEGO zapowiedziało już oficjalnie, że będą tą serię robić (chociaż wiedzieliśmy to od czterech miesięcy). Dali nam jednak parę ciekawych informacji, wraz z logiem, które widzicie powyżej.
Przede wszystkim ten oto obraz z dwoma minilaleczkami głównych bohaterek – jak widać ta seria będzie obfitować w ten rodzaj figurki. Widać tu jednak nowe, ciekawe części. (Teraz opublikowali jego nową wersję – i widać tutaj te postacie bardzo dobrze)
Do tego LEGO odpaliło też stronę z odliczaniem – data docelowa to chyba 28 sierpnia, a więc przed premierą filmu, a także i zestawów – wtedy więc pewnie ujawnią całość. Trochę więc sobie poczekamy.
Już jakiś czas temu LEGO wypuściło też swoją wersję trailera do filmu – całkowicie sklockowaną. I możliwe, że widzimy tutaj przyszłe zestawy i minilaleczki.
Październik
- 75681, Glinda, Elphaba i Nessarose na Shiz University, 129,99 złotych, 304 elementy. LEGO ujawniło już całą falę, zaczynając od tego modelu. Podoba mi się tutaj wygląd pudełka, jest zdecydowanie oryginalny, ale sama konstrukcja jest raczej średnia.
- 75682, Figurki Elphaby i Glindy, 239,99 złotych, 558 elementów. Cóż… jest to trochę creepy zestaw, przede wszystkim dlatego, że zamiast odwzorować postacie zrobili po prostu ogromne minilaleczki. Podoba mi się jednak to całe tło.
- 75683, Akademik Glindy i Elphaby, 309,99 złotych, 740 elementów. Tak klasyczny dla LEGO Disney koncept znajdziemy również tutaj. I nie wygląda to źle.
- 75689, Powitanie w Emerald City, 439,99 złotych, 945 elementów. Okej, to wygląda fajnie. Może nie jest to najbardziej zaawansowany model, ale wyróżnia się i wygląda świetnie. Doceniam też, że przynajmniej trochę uwagi poszło na wnętrze.
Ogólnie ta fala jest całkowicie w porządku – bez rewelacji, ale myślę, że te zestawy się sprawdzą jako miłe do budowania i zabawy konstrukcje. Muszę przyznać, że w tym wypadku wybór minilaleczek może trochę został usprawiedliwiony, bo bardzo pasują do tych modeli.
To, co też zauważyłem, to kody QR w każdym z zestawów – i to nie gdzieś w instrukcji, na pudełku, nie, to naklejka lub nadruk na klocku, i to chyba pierwszy raz, kiedy LEGO posunęło się tak daleko – zakładam, że odpalą one jakiś filmik dotyczący konstrukcji, może animację, może fragment filmu, albo nawet jego sklockowaną wersję – kto wie.