Dziesiąty marca, Dzień Mario. To dzisiaj. A wczoraj LEGO wyskoczyło z niespodziewaną prezentacją z tej okazji. I zapowiedziało coś, co może się okazać rewolucją.
Krótki recap z krótkiego eventu
I mówiąc, że był to krótki event, mam na myśli, że był to krótki event. Wideo trwało zaledwie osiem minut, ale wcisnęli tam naprawdę sporo.
Ta naprawdę fajnie wymyślona prezentacja niespodziewanie pokazała nam trzy zestawy, które mają pojawić się w sierpniu – za niemalże pół roku, więc rzeczywiście była to zapowiedź z dużym wyprzedzeniem. Same konstrukcje nie są takie złe – Rezydencja Kinga Boo, Zamek Peach i Pociąg Bowsera wyglądają naprawdę dobrze i są całkiem bawialne nawet bez tej przeklętej figurki Mario. To jednak nie były gwiazdy wieczoru.
One More Thing…
Prezenter na początku wspomniał, że ma dla widzów dużą zapowiedź na końcu filmu. Zakładałem, że albo będzie to jakiś teaser do nowego zestawu 18+ jesienią, albo ogłoszenie o odświeżeniu figurek bohaterów, którego mamy się doczekać latem. Ale nie. Chcę, abyście sami to zobaczyli.
Nie można powiedzieć, że nie jest to zapowiedź klimatyczna. Te kilka ostatnich sekund jest mroczne, a zarys pojazdu i napis na końcu mówią jasno: LEGO Mario Kart nadchodzi.
A więc co to znaczy?
Jak na razie… Nie wiemy nic. Nie słyszałem o tym żadnych plotek, przecieków, no bo w sumie mówimy o konstrukcjach nadchodzących w 2025, więc poczekamy sobie jeszcze na to przynajmniej rok. Według mnie to nareszcie okazja na odkupienie tej serii.
Osobiście sądzę, że LEGO Mario miało ogromny potencjał, a mechanika, na którą się zdecydowano po prostu jest nielogiczna. Aby to pokazać najczęściej lubię przytaczać koncept sympatycznej babci, która znajduje ładny zestaw dla swojego wnuka na urodziny – a potem okazuje się, że do zabawy nim potrzeba zestawu startowego – którego cenę 250 złotych wydaje się głównie na figurkę.
Mario Kart za to… Jeśli rzeczywiście dobrze wymyślą system, na którym taka gra byłaby oparta, to mógłby być to wielki hit.
Kto nie robił w życiu wyścigu samochodami z LEGO? A teraz wyobraźcie sobie całą interaktywną warstwę na to nałożoną, dopalacze, statystyki, przeszkody, jak w prawdziwej grze. Może mechanika używałby aplikacji na smartfonie aby wyświetlać dane?
Z pewnością dostaniemy zestawy rozszerzające, która pozwolą spersonalizować tor, a skaner figurki Maria będzie używany, aby uruchamiać interaktywne elementy trasy. Bardzo możliwe, że odświeżenie zestawów startowych i postaci dostosuje je do nadchodzącej nowej podserii.
Istnieje przecież coś takiego jak Mario Kart Live, gdzie z wykorzystaniem AR można stworzyć tor wewnątrz własnego domu, a następnie ścigać się po nim zdalnie sterowanym bolidem. Poza tym niedawno wydana gra, LEGO 2K Drive używa podobnych mechanik jak produkcja Nintendo – obie firmy mają już jakieś doświadczenie.
Oby tylko sobie dobrze z tym poradzili
Oczywiście, dużo większa szansa jest na to, że raczej wszystko się posypie, będzie trzeba posiadać drugi zestaw startowy, aplikacja, jeśli jej użyją, okaże się wolna, a całość będzie nędznie wyglądać. Chociaż, wciąż, wizja przekucia w klocki Grand Prix F1, które właśnie oglądam pisząc to jest piękna.
Cóż, czas pokaże. Mam jednak wrażenie, że konstrukcyjnie zestawy z Super Mario są coraz lepsze. Miejmy więc nadzieję, że nadchodzi odkupienie tej tematyki.
Według mnie po prostu powinno wprowadzić do sprzedaży samą figurkę za jakieś pięćdziesiąt złotych. To by miało sens.