Nigdy LEGO Super Mario nie rozumiałem. Większość budowli z tej serii jest raczej średnia, i dodatkowo do zabawy nimi trzeba kupić drogi zestaw startowy z figurką i zainstalować aplikację, mimo, że to fizyczna zabawka, cała rozrywka jest cyfrowa. W 2025 raczej wiele się nie zmieni… prawda? Cóż, wygląda na to, że nadejdzie duża zmiana w LEGO Mario.

Wraz z nowymi informacjami będę aktualizować ten wpis – najnowsze informacje poznacie po szarej czcionce.

Styczeń

Tą clickbaitową rewolucją z tytułu jest nowa podseria – Mario Kart, który najprawdopodobniej będzie stanowić całość styczniowej fali. Zestawy będą odwzorowywały słynną grę wyścigową – pisałem już o tym, gdy LEGO ogłosiło nadchodzącą miniserię jakiś czas temu. Teraz jednak motoryzacyjne zestawy zostały ujawnione na targach Gamescom (niemalże pół roku przed premierą, co dziwne) i mamy oficjalne szczegóły tego, jak nowy system będzie działać.
Niestety, słabe strony LEGO Super Mario przenikły też do klockowego Mario Kart – wciąż do gry potrzebna jest figurka z zestawu startowego, i całość opiera się na interaktywnych elementach. Fascynuje mnie jednak, jak zamierzają je osiągnąć – jako cyfrowe funkcje LEGO wymienia skanowanie mystery boxów i zdobywanie dopalaczy, których można potem użyć, ale także efekty dźwiękowe jak pisk opon czy dźwięk silnika i wizualne – i nie mam pojęcia, jak zdołają to osiągnąć, może w tych nowych figurkach z zestawów startowych są jakieś nowe sensory, może w konstrukcjach jest jakaś dziwna elektronika, projektory czy coś, nie wiem – ale jeśli uda im się to osiągnąć, to chyba będę gotowy przyznać, że ta seria ma sens.
A teraz może przyjrzyjmy się zestawom z Mario Kart, bo grają one tutaj dużą rolę i są dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Jak na razie nie ma ich na stronie LEGO, a ich ujawnienie odbyło się w formie artykułu prasowego, a więc są całkowicie oficjalne – przez długi czas mieliśmy raczej przeciętnie szczegółowe zdjęcia na żywo, chociaż teraz wyciekły zdjęcia pudełek. Wciąż nie mamy jednak polskich nazw ani cen, ale wszystko postaram się jak najlepiej przetłumaczyć i przełożyć.

Motocykl Yoshiego

72031. 60 złotych. 133 elementy.
Po pierwszym zestawie z fali już widać, że Mario Kart jest inny – bo nie ma tu miejsca dla figurki. Jest to oczywiście model interaktywny, no bo jakżeby nie, ale również bez tej całej rozszerzonej rzeczywistości jest to solidny zestaw – konstrukcja wygląda bardzo dobrze, i spokojnie daje radę bez cyfrowych dodatków.

Standardowy Kart

72032. 90 złotych. 171 elementów.
Tutaj figurka jest raczej potrzebna, bo to pod nią zaprojektowano ten model – i służy on tu za bazową konstrukcję potrzebną do wyścigów – i tym razem jest ona przystępna cenowo, i bardzo dobrze. W ogóle budowla prezentuje się świetnie, to nie jest tylko portal do rozszerzonej rzeczywistości, ale także solidny zestaw. Wygląda też na to, że pojazd ma w sobie jakąś elektronikę, płytka, na której bazuje, ma dziwny kształt i grubość – może jest to po prostu nowy element, ale tłumaczyłoby to wysoką cenę.

Donkey Kong i DK Jumbo

72033. 150 złotych. 387 elementów.
Tutaj także nie ma śladu żadnej elektroniki czy kodów, dostajemy tu zwyczajnie ładną konstrukcję i nic więcej.

Baby Mario kontra Babi Luigi

72034. 120 złotych. 321 elementów.
Ten zestaw to w ogóle szaleństwo, bo oba pojazdy wyglądają dziwacznie (i w sumie naprawdę fajnie), ich skala jest mniejsza, nie ma tu interaktywnych elementów, a w środku siedzą minifigurki – może i mają trochę większe głowy, ale reszta tych postaci to części minifigurek. A Super Mario nigdy nie miało tego zrobić… cóż, to tylko pokazuje, że Mario Kart jest inny.

Garaż Toada

72035. 200 złotych. 390 elementów.
Wygląda to czadowo. Ten garaż w żadnym stopniu nie jest częścią prawdziwej gry – ale cieszę się, że zrobiono go w klockowej formie. Tutaj widać również te nowe minifigurki.

Baby Peach i zestaw Grand Prix

72036. 380 złotych. 823 elementy.
No i co tu mówić, to również bardzo ładna konstrukcja. Trzy dołączone pojazdy wyglądają świetnie, a wszystkie elementy otoczenia dobrze z nimi współgrają. Cieszę się, że nie jest to niezbędny do cyfrowej zabawy model, i że nie kosztuje też on jakichś kosmicznych pieniędzy.

Tak, rzeczywiście chwalę LEGO Super Mario – sam nie mogę w to uwierzyć, ale podseria Mario Kart po prostu ma sens. Wszystkie konstrukcje są ładne, niektóre z nich wręcz świetne, a interaktywne elementy, chociaż zapowiadają się imponująco, nie są niezbędne do zabawy i nie dominują nad wszystkim innym – te zestawy będą się trzymały dobrze również bez nich. Naprawdę jestem ciekaw, jak klockowa wersja Mario Kart potoczy się dalej – może jest jeszcze jakiś ratunek dla LEGO Super Mario?

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top