Kilka miesięcy temu pojawił się zwiastun zapowiadający piąty sezon serialu Monkie Kid… który był dosyć kontrowersyjny. Zmieniono studio, które animowało kreskówkę przez co jakość animacji mogła się pogorszyć. Jest to według mnie przełomowy sezon dla całego uniwersum Monkie Kida. Jest ku temu kilka powodów…
Piąty sezon jest wspaniały
Monkie Kid to seria, która jest, można powiedzieć, kontynuacją opowieści ,,Wędrówka na zachód” i to może to właśnie dlatego u nas nie jest tak nagłaśniana jak w krajach azjatyckich. W Polsce wyemitowano trzy sezony, a serial stoi już na granicy między piątym a szóstym. I teraz pora zadać sobie pytanie: czy serial nadal jest warty kontynuacji? Po obejrzeniu sezonu osobiście uważam, że tak.
Historia opowiedziana jest w raczej prosty i przede wszystkim logiczny sposób, fabuła jest bardzo emocjonująca, postacie i ich charaktery zostają bardzo rozwinięte, przede wszystkim MK, Monkie King i Macaque, ale i tak największą robotę zrobił tutaj finał. Dziesiąty odcinek jest po prostu piękny – niesie za sobą piękne przesłanie, które mówi, że czasami warto zawalczyć, nawet wtedy, kiedy myślimy że wszystko jest już stracone. W finałowych odcinkach dostajemy również krótkie ujęcia z dobrze znanymi nam postaciami takimi jak na przykład Chang’e, co też jest bardzo fajne.
Zmiana studia…
Po wyjściu trailera, kiedy okazało się, że Monkie Kidem zajmie się inne studio, spotkałem się z raczej negatywnym odbiorem. Opinie były różne, ale po zwiastunie widać było, że animacja nie jest tak płynna jak była przed zmianą – jednak ja się z tym nie zgadzam. Animacja jest tak samo piękna jak w poprzednich sezonach, wszystkie miejsca, przez które przemieszczali się bohaterowie są po prostu świetnie wykonane, postacie też poruszają się bez zarzutu. Wszystko jest na swoim miejscu tak jak powinno być.
Na czym się zawiodłem…
Ten sezon ma też swoje wady. Mi najbardziej przeszkadzało to, że drużyna Monkie Kida została zepchnięta na trzeci plan. Co prawda taki Sandy zawsze grał mniejszą rolę, ale Mei była drugą najważniejszą postacią w serialu. Chociaż był jeden odcinek poświęcony tej bohaterce, to według mnie to i tak mało. W tym sezonie pierwsze skrzypce grają MK, Monkie King i Macaque. Poza tym nie mogę się do niczego przyczepić. Fabuła jest świetna tak jak finał historii, animacja też jest fantastyczna.
Warto wspomnieć, że tutaj nie mamy dwudziestominutowego odcinka specjalnego, co jest trochę dziwne, ale ja raczej za takim długimi odcinkami nie tęsknię. Ogólnie sezon zachęcił mnie do oglądania następnego, szóstego sezonu, bo po prostu jest niesamowity. Szkoda tylko, że nie mamy go po polsku.
Czy serial przetrwa?
Słyszałem już dużo pogłosek na temat tego, że Monkie Kid się kończy, słyszałem nawet, że ten sezon ma być czymś w stylu Cryatalized dla Ninjago. Ogólnie serial jest świetny, trzyma wysoki poziom i nie skupia się tak na zestawach, po prostu mam wrażenie, że nie ,,reklamuje” ich tak jak w przypadku innych serii. Wydaje mi się, że o przyszłości Monkie Kid zadecydują najbliższe lata. W następnej fali mają pojawić się jak na razie tylko dwa zestawy, więc jeżeli nie dostaniemy większej ilości w następnych falach, to może ta seria powoli upadać… Ale czas dopiero pokaże.