Dzisiaj zestaw z City – Żuraw samochodowy, a więc zestaw… No, ciekawy.
Numer katalogowy: 60324
Cena katalogowa: 179,99 zł
Tematyka: City
Rok premiery: 2022
Liczba elementów: 340
Grupa wiekowa: 7+
Podseria: Budowa
Ten zestaw już na starcie ma sporo plusów. Jest pierwszym od 2009 roku zestawem tego typu, nie licząc Technic i Duplo. Ostatnio w City podserię związaną z budową mieliśmy w roku 2015. A potem cisza.. Podobnie sprawy się mają do służby zdrowia w LEGO. Szkoda, że zamiast tego skupiają się na straży pożarnej i policji.
Zaczniemy od malutkiego dodatku. Zwykle za nimi nie przepadam, bo takie niewielkie wysepki terenu czy miniaturowe konstrukcje są zupełnie niepotrzebne, ale w tym wypadku to mała płyta drogowa – plus ode mnie dla zestawu!
Tak więc pora się przyjrzeć żurawiowi. Jest naprawdę ładny, jak już mówiłem. Bardzo podoba mi się ta kolorystyka, porządnie go też wygładzono. Wszystko wygląda, jak należy. Przód jest taki, jak właśnie się w tych maszynach zawsze zdarza – masywny, szeroki, i w ogóle bardzo przypomina to prawdziwy pojazd. Nie wiem czemu. Na dodatek z tyłu mamy hak, tyle że troszkę tam pusto. Niezbędne są oczywiście podpory, które można wysunąć z pojazdu, gdy dźwig wykonuje niebezpieczne operacje. Także kabina dla operatora jest estetyczna, w ogóle jest tu mnóstwo zaokrągleń. System podnoszenia działa całkiem płynnie, chodź czasami zdarzają się problemy, ale to raczej kwestia zwijania sznurka. W ogóle dźwig jest naprawdę spory, jak na taką cenę, bo z w pełni rozłożonym ramieniem ma aż 29 cm wysokości.
Teraz zostało nam tylko wnętrze, i to jest to, co będę naprawdę krytykować. Mamy tu naprawdę szeroki zestaw, więc spokojnie w środku znaleziono miejsce dla dwóch osób. Tyle że jeśli chodzi o wykończenie… Ten zestaw ma wyglądać ładnie tylko z zewnątrz. No bo w kabinie naprawdę nie jest ładnie. Między innymi problemem są fotele, bardzo umowne, bo z tyłu nawet nie ma oparcia! Rozumiałbym, gdyby ludzik miał opierać się o ścianę, tyle że tam jest szpara i rura wydechowa! Ja rozumiem, że super to wygląda pod nadkolem, no ale mogli z tego zrezygnować, aby biedni pasażerowie nie mieli dymiącego wydechu z tyłu. Tak samo fatalnie prezentuje się to oddzielenie na środku. Seria Friends pokazuje, że da się zrobić ładne wnętrze nawet w samochodzie o 6 studach (tych wypustkach) szerokości. Tu mamy szerokość aż 8 studów, i aż się to prosi o chociażby naklejkę imitującą ekran lub konsolę z przyciskami na tym czarnym klocku.
Pora na minifigurki, czyli kolejny szkopuł. Te postacie są po prostu nudne i myślę, że wiele osób dałaby radę stworzyć je ze swoich własnych części. Mamy tu podstawowe bladoniebieskie spodnie, kamizelka u kobiety i bluza u mężczyzny, białe kaski (kobieta ma pod nim włosy)… No wszystko to popularne, nawet twarze, bo ta kobiety jest powszechnie spotykana, a mężczyzny… No, jeszcze może być, to nowość z poprzedniego roku. Na wyposażeniu dostali klucz i krótkofalówkę, ale ich nie widać, bo są przyczepione z tyłu kabiny.
Podsumowując – świetny zestaw, ale nie pod minifigurki. Od wnętrza też zbyt dużo nie wymagajcie, ale pod każdym innym względem – polecam!