Ostatnio zaprezentowano nie tylko zestawy z City czy Friends, a z serii Monkie Kid – dziś przyjrzymy się właśnie im.
Zestawów nie ma niestety zbyt wiele, ale miejmy nadzieję, że z biegiem czasu będą przybywać nowe. Oczywiście pod cenami podlinkowałem wam te zestawy na LEGO.com. Z biegiem czasu będę ten wpis aktualizować, tak więc pod koniec roku znajdziecie tu absolutnie wszystkie zestawy z tej serii w 2023.
– 80040, Monkie Kid w wielofunkcyjnym mechu, 89,99 złotych, 277 elementów. Dostajemy tu oczywiście mecha, który na zdjęciach wygląda naprawdę dobrze. Dostajemy również wysepkę terenu, chociaż nie jest ona wzorową konstrukcją. Mamy tu też dwie świetne minifigurki – Monkie Kida w zbroi i nowego przeciwnika, Ink Demona. Mamy też tu trochę zmieniony wygląd pudełka.
– 80041, Smoczy odrzutowiec Mei, 89,99 złotych, 246 elementów. Mamy tu znowu poprawną konstrukcję, chociaż bez rewelacji. Odrzutowiec wygląda ładnie, opływowo, ale szyba się nie domyka. Demony mają dla siebie armatę.
– 80043, Yellow Tusk Elephant, 329,99 złotych, 844 elementy. Nazwa z niewiadomych powodów nie została przetłumaczona na polski – może dlatego, że tak się po prostu nie da. Słoń z żółtymi kłami? No nie brzmi to zbyt dobrze. Jeśli chodzi o samą konstrukcję, to mamy tu wielkiego, białego słonia, który wydaje się być w skali minifigurki. Ma na sobie siodło gdzie jedzie chyba główny złoczyńca o imieniu Yellow Tusk Elephant. Fotel, na którym siedzi, może się odczepić, przemieniając się w niewielkiego mecha. Słoń ciągnie też za sobą bryczkę z klatką.
– 80044, Kryjówka ekipy Monkie Kida, 479,99 złotych, 1582 elementy. Konstrukcja jest rzeczywiście spora, bo mamy tu jakieś azjatyckie górskie miasteczko ze stragenem z jedzeniem, stanowiskiem dla kowala, restauracją i świątynią, oraz garażem na latający motor. Dostajemy tu też jakiegoś dziobatego złoczyńcę z wielkimi skrzydłami.
– 80045, Monkey King w ultramechu, 649,99 złotych, 1705 elementów. Zestaw to prawdziwy kolos, ale po jego zobaczeniu na myśl przychodzi bardzo podobna konstrukcja z 2019 roku – tyle że była droższa, ale mech większy, no i bardziej wzwyż nie wszerz. Plus był tam niewielki budynek, który mi osobiście bardzo przypadł do gustu. Jest on już wycofany, a jak widać dobrze się sprzedawał – tak więc LEGO stworzyło remake’a. Ultramech wygląda naprawdę potężnie, a steruje się nim z jego klatki piersiowej – to chwila, tak na logikę, po co mu głowa? Cóż, nad filozofią mechów z LEGO będę się jeszcze później zastanawiać. W każdym razie z pleców tego giganta odłącza się niewielki samolot. Dostajemy tu też pakiet świetnych (i dziwacznych) figurek – jest ich niestety nieprzyzwoicie mało.
Aktualizacja z 10 lutego.
Aktualizacja z 2 maja
Aktualizacja z 2 maja
Aktualizacja z 2 maja
Aktualizacja z 2 maja
Zestawy są całkiem ciekawe, chociaż ja osobiście wolałem poprzednie fale. Mimo wszystko seria się trzyma, i nic nie zwiastuje jej końca.