Zestawów z Minecrafta nigdy nie kupowałem. W samą grę kiedyś dużo grałem, ale jakoś LEGO-we konstrukcje zupełnie mnie nie ciągnęły – bez detali, funkcji zabawowych i jakichś unikalnych elementów. Miałem jednak ostatnio okazję zebrać materiał do recenzji zestawu Lodowy zamek – a że takich okazji nie przepuszczam, oto pierwsza recenzja LEGO Minecraft na GoldenBricks. Zdziwię was, ale ten zestaw to więcej, niż można się po nim spodziewać…
Numer katalogowy: 21186
Cena katalogowa: 239,99 zł
Tematyka: Minecraft
Rok premiery: 2022
Liczba elementów: 499
Grupa wiekowa: 8+
Podseria: Góry
Z tą podserią miałem przez chwilę problem, bo w sumie w tej serii nie siedziałem ani trochę – a do tego zestawów z jej logiem nie dało się jasno podzielić na kategorię. Zdecydowałem się więc wybrnąć z tego dzieląc zestawy na biomy – nie będę was zanudzać terminologią fachową, ale chodzi tu o środowiska – czyli właśnie góry, równiny, dżungle, sawanny, Nether i tak dalej. To chyba najlepsze rozwiązanie.
Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na jeden element – pudełko. Nie jestem zwykł nad nim rozkminiać, bo jak wygląda, każdy widzi, a poza tym i tak w internetach znajdziecie dużo krótsze recenzje, więc po co dodawać takie zbędne fakty. Ten jeden raz chcę zrobić wyjątek, aby odnieść się do ceny i jego rozmiaru – a mianowicie jest małe. To naprawdę niewielki karton, który, gdyby porównać do podobnie wycenionego zestawu z City, jest jakąś prawdziwą minaturką. Gdy oglądałem, budowałem i bawiłem się tym zestawem, kompletnie nie znałem jego ceny, i, biorąc pod uwagę wielkość, strzeliłem w 150 katalogowo. Licencja kosztuje, tym bardziej, kiedy na straganach w turystycznych lokacjach możecie kupić podobnej wielkości zestaw z oznaczeniem My World za kilkadziesiąt złotych. Ot co.
Przejdźmy już jednak do konstrukcji – jest tutaj na szczęście tylko jedna, jak to lubię, czyli sam zamek. I, trzeba przyznać, za 150 złotych byłby wręcz za dobry.
Zacznijmy od tego, że jest to solidna konstrukcja. Może jego rozmiary nie są imponujące, ale zadbano o detale. Kolorystyka – super. Rzeczywiście ma się wrażenie, że ten budynek ma pasować do klimatu ośnieżonych szczytów, jednocześnie się wyróżniając. Uwielbiam też jego sam projekt – te dwie strzeliste wieżyczki, te wystające belki, tą symetrię – rzeczywiście to wszystko przemyślano. Naprawdę, te wszystkie szczegóły dodają mu charakteru. Jest też to budowla praktyczna z punktu widzenia logiki – wszędzie stoją latarnie, aby odpędzać wrogów i zapewniać widoczność, z wież można wypatrywać przeciwników, a z przodu ustawiono też strzałki, którymi można zaatakować nieproszonych gości – tyle że trzeba w nie specjalnie pstryknąć, aby się to udało, a nie jest to łatwe. W każdym razie – widać, że zaprojektował to człowiek, który zna się na rzeczy. Jest to model, który równie dobrze mógłby zaistnieć w tytułowej grze, i byłby efektowny i praktyczny. Chociaż wstawiłbym tu drzwi.
Mówiąc o drzwiach, zajrzyjmy do środka, bo tu, cóż, aż tak pięknie nie jest… Ale nie w ten sposób, w jaki myślicie. W każdym razie, gdy przejdziemy przez tą nadrukowaną mozaikę – tak, nie ma tu nakelejek! – wkroczymy do wnętrza. Jest ono całkiem przestronne i otwarte od tyłu i od góry – i to jest ten problem z praktycznością, bo w grze coś takiego by nie przeszło. Chodzi tu jednak o kwestie zabawowe, i kompletnie rozumiem ten kompromis, tym bardziej, że samo wyposażenie jest naprawdę zacne. Na samym środku stoi wielki, elegancki tron, w którym zasiada władca tej nieruchomości. Po jego bokach znajduje się wszystko, co potrzebne jest graczowi do przetrwania, a także wiele więcej – piła, kowadło, stół remieślniczy, kocioł, stojak do mikstur i wiadro wody. Szkoda tylko, że nie ma tu łóżka i pieca, ale warto zauważyć, że z boku znajdują się trzy wolne miejsca, gdzie te akcesoria idealnie by się zmieściły – albo zabrakło im budżetu, albo zachęcają do kolekcji innych zestawów, aby dodać tu te przedmioty. Umieszczono też tu skrzynię, w której coś było, ale że nie mam zestawu przy sobie, nie mogę sprawdzić, a moja pamięć nie jest za dobra – raczej nie było to nic godnego uwagi. Poza tym jest jeszcze jedna ważna rzecz, coś, czego często nawet najdroższe zestawy nie opanowują – logika. Wróćmy do tych wieżyczek, i doceńmy, że zrobiono tu wszystko, aby minifigurka się mogła tam dostać. Na dole jest drabina, do której można podejść po schodkach, a wyżej są również dwie drabinki. To naprawdę malutki detal, ale od razu poprawia jakość konstrukcji.
Minifigurki w tej serii nigdy nie były jej najmocniejszą stroną – bazowały na raczej prostej graficznie grze. Tutaj jednak nie przemawia ich jakość, a ilość – dostajemy tu pięć postaci. W zestawie Star Wars o tej cenie byśmy dostali dwie.
Zacznijmy więc od najlepiej wyposażonej figurki – królewskiego wojownika. Jest on, z tego co wiem, unikalny dla tego zestawu. Otrzymał naprawdę solidne nadruki na nogach i na torsie, a do tego diamentowy miecz (ładny odlew, swoją drogą) i unikalny element tarczy – jest to w sumie nadrukowany tile, ale zawsze to coś.
Następny jest Yeti, który również prezentuje się dobrze – otrzymał nadrukowane nogi i tors w naprawdę fajny sposób, a do tego świetną główkę z niezadowolonym grymasem i czerwonymi oczyma. Dodatkowo, jako akcesorium dali mu kuszę – dość rzadką broń w grze.
Pora więc na wrogów – na pierwszy ogień idą dwa identyczne szkielety. Ogólnie ich tors i nogi są znane w typowych, LEGO-wych szkieletach, których sam jestem wielkim fanem. Ich głowy również nie są niczym wyjątkowym, po prostu oddają to, co widzimy w grze. Są to ogólnie minifigurki dosyć średnie, ale obie łuki otrzymały, i dobrze.
I na koniec zombie w dwóch sztukach. Wydają się jednymi z najmniej ciekawych figurek LEGO w ostatnich latach – z prostymi, fioletowymi spodniami, niemal pustym torsem i biednie, ale złowrogo zadrukowaną główką. No cóż, projektanci chcieli odwzorować przeciwników z Minecrafta, i im się to udało. Przynajmniej obaj dostali inne wyposażenie – jeden żelazną siekierę, drugi żelazny hełm.
Jest to zestaw naprawdę dobry. Lodowy zamek kompletnie nie przypomina mojego punktu widzenia na zestawy Minecraft. Nie jest wcale nudny ani banalny, minifigurki może nie są wybitne, ale mamy wszystko, potrzebne do dobrej zabawy. Nie zabrakło detali ani nietypowych elementów budowli, za to zabrakło naklejek – ale na to nie powinniśmy marudzić. Świetny zestaw, który przekonał mnie do LEGO Minecraft. Polecam.