Już dwa razy o tych nowych filmach pisałem – gdy po raz pierwszy informacje o nich wyciekły, i niedługo później, przyglądając się bliżej jednej z tych produkcji opartej na Ninjago. Tym razem ponownie chciałbym skupić się na jednym z tych filmów, reżyserowanym przez niejakiego Jake’a Kasdana.
Dlaczego akurat teraz podejmuję ten temat? Cóż, ostatnio miałem przyjemność zobaczyć jego najnowszy film… i trochę się boję, co ten człowiek zrobi z LEGO.
Toż to był dziwny film

Tak się dziwnie złożyło, że nie do końca z własnego wyboru obejrzałem ostatnio Red One – najnowszą produkcję autorstwa Kasdana. Czy był to dobry film? Otóż nie.
Nie zamierzam go tu recenzować, bo to zdecydowanie nie ten blog na tego typu rzeczy, ale po prostu muszę powiedzieć, że był to film maksymalnie przeciętny, pełen dziur, błędów logicznych i bardzo dziwnej reżyserii.
Mam wielką nadzieję, że nie przełoży się to na produkcję LEGO, którą dla Universala będzie Jake Kasdan tworzyć, bo w Red One pełno było naprawdę banalnych, wręcz amatorskich błędów. Pomiędzy postaciami nie było żadnej dynamiki, antagonistka nie miała żadnej logicznej motywacji, character development bohaterów polegał na tym, że w danym momencie po prostu zmieniali zdanie, wszystkie zwroty akcji i rozwiązania były wynikiem istnienia kogoś lub czegoś, o czym nie raczyli nas wcześniej poinformować, CGI było naprawdę nędzne, kadrowanie dziwne, no i nie zabrakło też sceny z niekończonym się pasem startowym jak w Szybkich i Wściekłych. Oraz to wszystko kosztowało dwieście pięćdziesiąt milionów dolarów. I nie wygląda na to, aby produkcja miała tyle zarobić.
Boję się po prostu, że film LEGO od tego reżysera może również spotkać taki los. Red One nie jest wyjątkiem, bo Kasdan ma w swoim portfolio niemalże same przeciętne filmy familijne – przynajmniej wiele osób się dobrze na nich bawi.
Większy problem

To chyba ogólny problem z tymi nowymi filmami LEGO od Universal – poza aktorską adaptacją Ninjago, wszystkie są tworzone przez raczej dosyć typowych, popularnych reżyserów. Phil Lord i Christopher Miller stojący za pierwszą LEGO Przygodą mieli jakąś wizję, rzeczywiście widać było, że są zaangażowani w klocki, a trójka odpowiadająca za przyszłość tych filmów wydaje się po prostu być typowymi reżyserami, którzy po prostu dostali robotę.
To chyba jednak za wcześnie, aby wyciągać takie wnioski, bo te produkcje nie zostały nawet zapowiedziane oficjalnie – mimo wszystko boję się jednak trochę, jak może to wyjść.