Czy książki z Harry’ego Pottera mają sens? – Chwile z Hogwartu: zajęcia z wróżbiarstwa

Kolekcja książko-podobnych zestawów Chwile z Hogwartu była naprawdę głośna. Teraz, ponad dwa lata po premierze czterech pierwszych zestawów z tej podserii, wreszcie miałem okazję zrecenzować jedną z nich – (dla Harry’ego niezbyt pamiętne) Chwile z Hogwartu: zajęcia z wróżbiarstwa, czyli zestaw w fioletowej okładce.

Numer katalogowy: 76396

Cena katalogowa: 139,99 złotych

Tematyka: Harry Potter

Rok premiery: 2022

Liczba elementów: 297

Grupa wiekowa: 8+

Podseria: Chwile z Hogwartu

Mamy tutaj jedną, konkretną konstrukcję. Żadnych dopychaczy, żadnych zbędnych akcesoriów, jest tu po prostu jedna książka. Książka całkiem ładna, można by rzec. Warto przede wszystkim zauważyć, że te wielkie logo Hogwartu to nadruk, nie naklejka. Wszystko jest świetnie dopełnione od góry, tylko niestety budowli nie można domknąć – w każdym razie ja nie znalazłem sposobu na trzymanie księgi idealnie zamkniętej, były tam całkiem duże szpary. Może jest tam jakiś inny sposób na to, którego nie zauważyłem, nie wiem, nie mam obecnie zestawu przy sobie i stoi teraz kawał drogi ode mnie.

W każdym razie, jak otworzymy naszą książkę, ukaże nam się mocno skompresowane wnętrze, gdzie upchano mnóstwo luźnych elementów, które możemy odczepić dodając trochę głębi całej konstrukcji. Są to fotel, dwa taborety, stół z kulą do wróżenia, stolik z dzbankiem, szafka z innymi dzbankami oraz filiżankami, i książka do wróżbiarstwa. Wszystkie wykonano dobrze i tylko szafka jest naklejką, ale to raczej nie przeszkadza, ponieważ te elementy spełniają swoją rolę – dopełniają całą konstrukcję i dają minifigurkom więcej możliwości interakcji.

Ale jak prezentuje się samo wnętrze tej niewielkiej książki? Okazuje się, że zmieszczono tam zaskakująco dużo. Znajdziemy tam bowiem wielkie ściany z wejściami, w których zawieszono zasłony. Oddaje to dobrze miejsce, które widzieliśmy w filmie. Na środku jest też duża kolumna z postumentem sowy na górze, a także szafką i miejscem na diament. Nie rozumiem jego sensu, ale pewnie gra on dużą rolę w podtrzymywaniu konstrukcji, więc okej. Dziwne jest jednak to, że chcieli tu wepchnąć trzy różne rzeczy i przez to na środku zrobił się miszmasz. Swoją drogą, nie ma tu prawie żadnych funkcji bawialnych, a gdyby nie te akcesoria, byłoby to po prostu niepełne tło z gigantycznymi naklejkami, które mają to urozmaicić – i w sumie zadanie swoje spełniają, chociaż nigdy nie byłem zwolennikiem tego typu ozdób, tym bardziej, że te górne w ogóle nie są obramowane, i wygląda to dziwnie. W każdym razie wygląda na to, że to wszystko na główną część konstrukcji – gra ona jako tło, a prawdziwe wydarzenia dzieją się pośród akcesoriów. Mogli tutaj dodać parę detali, było by to wtedy o wiele bardziej żywe miejsce.

A jak prezentują się minifigurki, zapytacie? Już mówię. Dostajemy je tutaj trzy i, jak przy konstrukcji, brakuje im równowagi.
Zaczynamy od Parvati Patril – dostała ona klasyczny uniform ucznia z Hogwartu, czarne, krótkie, ruchome nóżki a także naprawdę powszechne, rozpuszczone, czarne włosy. Jej twarz nie jest już taka popularna – jest z jednej strony uśmiechnięta, a z drugiej trochę zdziwiona, w trochę ciemniejszym kolorze. Wygląda ona dobrze, chociaż jej włosy trochę zlewają się z jej strojem.
Następnie Harry, którego części są najpowszechniejsze w całej serii (chyba każdy z nas ma jakąś jego wersję). Włosków i twarzy nawet nie będę omawiać, bo każdy z was je już z pewnością widział, nawet kilka razy – to klasyczne, czarne włosy i klasyczna, Potterowa twarz, z okularami i blizną. Jego strój również nie jest bardzo rzadki – dostał on te same nóżki i bardzo podobny nadruk na torsie, tylko że jego uniform jest rozpięty.
Ostatnia minifigurka jest jednak najciekawsza, i w pewien sposób unikalna – to profesor Sybilla Trelawney. Jej tors i nogi są zadrukowane na kształt jakiejś zdobionej szaty, zapiętej na czymś, co wydaje się koszulą nocną. Jej twarz z gigantycznymi okularami (i gigantycznymi oczami) również wygląda świetnie, tym bardziej, że ma dwa wyrazy – uśmiechnięty i zdziwiony. Jej włoski wszystko dopinają, ponieważ to unikalny dla niej odlew długich, rozpuszczonych, jasnych włosów z dziwną opaską na czole. Jedynie jej różdżka nie jest nietypowa. Ma ją tak jak wszystkie inne minifigurki w tym zestawie.

Jaki jest werdykt? No cóż, Lekcja wróżbiarstwa jest dosyć nierównym zestawem. Główną rolę grają tu akcesoria, a jego centralna część jest tylko tłem, i to bez żadnych większych detali. Minifigurki są przyzwoite, pani Trelawney wygląda wspaniale, ale dwie pozostałe postacie są bardzo typowe. Nie jest to najlepsza książka z Chwil z Hogwartu, ale jako zestaw jest w porządku. Po prostu w porządku.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top