Minifigurki kolekcjonerskie LEGO to zawsze gorący temat. W tym roku dostaniemy trzy serie – 24, Disneyowską, a także z postaciami z Marvela. Kiedy te dwie pierwsze już zaprezentowano, wciąż nie wiemy, kogo klockowe odpowiedniki znajdziemy w saszetkach z logiem tej wytwórni. Nowy przeciek rzucił jednak na to trochę światła…

Serię właśnie zaprezentowano i naprawdę… Trzyma to poziom, i to bardzo. Dostaliśmy tu dziwną nazwę – LEGO Minifigures – Disney 100 oraz dość typowy numer 71038. Saszetki będą sprzedawane po 17,99 złotych – to stosunkowo dobra cena jak na taką dużą serię na licencji, bo poprzednia seria z Disneya kosztowała gdzieś w okolicach 20 złotych. W sklepach minifigurki znajdziemy już 1 maja. Dostaniemy tu aż 18 minifigurek, w której chyba każda ma coś do zaproponowania. Pochodzą one z wielu różnych dzieł Disneya na przestrzeni lat – w końcu powstała specjalnie na stulecie wytwórni. Dostaniemy ją w srebrnym opakowaniu, w odróżnieniu od dwóch poprzednich serii z Disneya, których saszetki były w kolorze niebieskim. Pora więc zająć się 18 postaciami.

– Królik Oswald, czyli pierwowzór Myszki Miki – na pewno niezwykła jest głowa, chociaż nie widzę jej szerszych zastosowań. Ciekawszy może być nadruk klapsa filmowego – wielu przyda się na makietach.
– Pinokio, który poprzednio miał dostać miseczkę na ryby, a ostatecznie okazało się, że trzyma akwarium – w sumie bardzo fajny element. Poza ładnym torsem i nóżkami, oraz unikalną czapką, doszło tu do przełomu – Pinokio bowiem na swojej zwykłej głowie minifigurki ma nos.
– Jminy Crickiet – figurka ładna, ale bez rewelacji.
– Uczeń czarnoksiężnika Miki. Tutaj główną rolę grają chyba akcesoria – wiadro i mop.
– Księżniczka Tiana, gdzie ponownie, bez rewelacji, ale nie jest źle – na uwagę zasługują nowe włosy i bardzo szczegółowa suknia oraz nadruk na płytce 2×3.
– Dr Faciler, czyli ten gość w cylindrze z trupią czachą. Ładna minifigurka – najciekawszym elementem jest chyba twarz.
– Królowa Kier – jej uśmiech przyprawia o dreszcze.
– Mulan, ładna minifigurka, ale również – mogło być lepiej.
– Ernesto de la Cruz, naprawdę genialnie zadrukowana figurka – te wzory ma chyba wszędzie, nawet na gitarze.
– Miguel i Dante – tutaj trochę zawód na psie, bo to nie nowy odlew, i nie oddaje do końca jego wariactwa. Sama figurka wygląda spoko.
– Pokahontas – ładne nadruki i twarz.
– Cruella de Mon z dalmatyńczykiem, czyli postać, którą muszę mieć – ze względu na dalmatyńczyka oczywiście. Sama minifigurka też jest niczego sobie.
– Robin Hood – ciekawa głowa, ale to chyba wszystko.
– Książe Jan – nietypowa minifigurka, to trzeba przyznać. Przyznać też trzeba, że wygląda świetnie jej odlew głowy i strój.
– Stich 626, czyli powrót czteroręcznego torsu.
– Baymax, u którego dostajemy nowy typ rąk – wygląda to ciekawie.
– Zła królowa – zawsze mogłoby być lepiej, ale nie jest źle.
– Aurora, której ostatnio zapomniałem dopisać – w każdym razie tu jest i prezentuje się nadzwyczaj dobrze ze swoimi włosami.

Aktualizacja z 3 sierpnia

– 71039, Marvel Seria 2, 17,99 złotych. Stało się – premiera zestawu dostarczyłanam zdjęcia, na których dobrze widać nowe, eleganckie, eklologiczne, niepraktyczne, papierowe opakowanie i 12 minifigurek – po akcesoriach chyba dam radę wywnioskować, kto jest kto, więc krótka analiza.
A więc w 12 zawartych minifigurkach znajdą się:
– Mr. Knight, którego srebrne ostrza okazały się po prostu pałeczkami do perkusji. Za to akwarium nie wygląda źle.
– Hawkeye (ta mała sówka jest urocza!).
– Goliat z nanofigurką Ant-Mana (początkowo miał to być Kang, ale jak widać go anulowali). Chociaż może to nie taka strata, bo minifigurka wygląda świetnie.
– Storm, bo to on, prawda? Może ona? Tu zaczyna się ,,Zgadnij kto to”.
– Wolverine, który również został obdarzony szczegółowymi nadrukami. I głową. Ponoć z innymi kolegami z jego zespołumamy dostać inne części, z których z tej głowy złożymy człeka, ale chyba to była fałszywa plotka.
– Echo, chociaż również nie wiem, czy to on. Detale na jego figurce powalają, a akcesorium przywołuje z powrotem w pion.
– Agatha Harkness, chociaż może to nie ona…
– Werewolf by Night. Nie zaszaleli tutaj.
– Kate Bishop, która może i nie jest minifigurką najciekawszą, ale pies jej towarzyszący będzie obiektem moich polowań na Bricklinku w najbliższych miesiącach.
– Beast, który pochodzi z kreskówki, i kreskówkowo wygląda – można to jednak chyba uznać za komplement.
– She-Hulk, której akcesoria wyglądają naprawdę ciekawie – zwłaszcza ten smartfon.
– Moon Knight, prezentuje się on świetnie.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top