Trudno powiedzieć, aby zestawy LEGO były powtarzalne – co roku duńska firma wyskakuje z różnymi niespodziankami, jak na przykład obraz Drogi Mlecznej czy Chewbacca – chociaż ten incydent raczej nie był pozytywnym zaskoczeniem. Czasem jednak pojawia się taki osiemnasty Sokół Millenium czy dziewiętnasta laweta z City – i chyba już jest jasne, co zrecenzujemy sobie dzisiaj. Chociaż Sokoła nie wykluczam.
A więc przed LEGO non stop staje to samo zadanie – jak uczynić dwudziestą wersję tego samego wyjątkową. Często im to nie wychodzi, no bo trudno jakoś wyróżnić sześćdziesiątego myśliwca TIE, ale czasami rzeczywiście im się udaje. Tak jak tym razem.
Samochód wyścigowy i laweta
Numer katalogowy: 60406
Cena katalogowa: 124,99 zł
Tematyka: City
Data premiery: Styczeń 2024
Liczba elementów: 328
Grupa wiekowa: 6+
Podseria: Pojazdy
Z tymi dziewiętnastoma lawetami to nie żartowałem – to mniej więcej tyle było w City pojazdów przewożących samochody – na naczepie lub haku. W sumie tylko w tym roku dostaliśmy już trzy tego typu konstrukcje, więc ta laweta raczej nie ma łatwo.
Plastikowe woreczki powracają!
Tak, zdecydowanie zdążyłem się już odzwyczaić od plastikowych worków na klocki. Ogólnie, unboxing przebiegł bez niespodzianek, z klasyczną instrukcją i zestawem naklejek – niestety. W trakcie budowy zdawało mi się, że przylepiam je ciągle, no bo w sumie naklejamy takową co… Szybka matma… Moment… Trzydzieści dwa klocki. No, może nie jest tak źle.
Najmocniejsza strona? Wygląd.
Nazwa tego zestawu jest całkiem dosłowna – otrzymujemy tu dwa pojazdy, lawetę i tuningowany samochód sportowy. I obie te konstrukcje są pokazem tego, że City jeszcze potrafi trochę zaszaleć.
Obie maszyny należą do bliżej nieokreślonego zespołu wyścigowego z krukiem w logo – i chyba chciałbym zobaczyć więcej należących do niego pojazdów, bo te dwa wyglądają po prostu kosmiczne. Pełne są ostrych kształtów, ale także zaobleń w odpowiednich miejscach, są masywne, potężne, a szaro-czarna kolorystyka z dodatkiem turkusu i różu to po prostu strzał w dziesiątkę. Ten model rzeczywiście się wyróżnia.
To nie jest samochód seryjny
Najpierw przyjrzyjmy się bliżej wyścigówce – i widać, że jest to pojazd potężnie zmodyfikowany. Przygotowano go czysto pod tor, z niskim zawieszeniem i opływowym kształtem.
Z przodu nawet pozbawiono go normalnych świateł, instalując za to specjalne reflektory – w ogóle cały przód jest masywny, z ogromnym spoilerem i silnikiem wystającym delikatnie z maski.
Z boku maszyna wygląda… cóż, solidnie, chociaż widać tutaj niepłynne w niektórych miejscach przejścia i trochę zbędne naklejki.
Biorąc jednak pod uwagę cenę, to można to temu zestawowi wybaczyć.
Gdy podniesiemy oklejony dach, można zajrzeć do wnętrza – tutaj jednak, bez zaskoczeń, jest raczej pustawo.
No i tył, zdecydowanie moja ulubiona część tej konstrukcji – no wygląda on po prostu świetnie, i patrząc od tej strony ma się wrażenie, że to nie sportowe coupe, a jakiś rasowy hipersamochód.
Może to przez ten dyfuzor na dole, może przez ogromne rury wydechowe pomiędzy światłami, może ten monstrualny spoiler, albo też a dziwna instalacja z mniejszych skrzydeł na tyle – nie wiem, ale wygląda to fajnie.
Wyścigowa ciężarówka?
Pora więc przejść do lawety, która to zdecydowanie poszła w kierunku konstrukcji bardziej komiksowej niż realistycznej – i mi się naprawdę podoba.
Chociaż jej przód może przywodzić skojarzenia z najnowszymi BMW. Nie wiem, jakoś mi się ten front kojarzy z ogromnymi nerkami tych samochodów, możliwe, że ta ogromna chłodnica ma jakiś z tym związek.
Mimo wszystko, wygląda to ciekawie, podoba mi się, jak osiągnięto tu przejścia między kolorami – malutkie lampy zostały w całość wzorowo wpasowane, oraz dostaliśmy tutaj logotyp zespołu.
Nie rozumiem tylko sensu tego spoilera – wygląda trochę nie na miejscu.
Ogólnie, cała szoferka to dziwny twór – patrząc z boku widać duże lusterka oraz ogromne, iście monstrualne rury wydechowe zakończone znacznie mniejszymi końcówkami.
Kojarzą mi się trochę z boilerem, ale, ponownie, efekt jest ciekawy i daje poczucie takiej masywności całości.
Dach został też ładnie wygładzony, a zdejmując go można włożyć kogoś do środka – tutaj, ponownie, nie ma wiele do zobaczenia. Zaledwie zegary i kierownicę.
W ogóle ciekawą sprawą są tutaj opony – niemalże nigdy nie zwracam jakiejś szczególnej uwagi na ten element, ale w tejże oto lawecie zastosowano nową cześć – nakładki, które symulują nie tylko felgę, ale także i całą resztę koła, nadając oponom wyścigową charakterystykę z napisami Z-Tier. Cokolwiek to znaczy.
Te klocki to jedyne nowe nadruki w tym zestawie, z boku otrzymaliśmy kolejną partię naklejek (którą w dodatku źle przyczepiłem), a z tyłu światła.
Kulminacyjnym elementem całości jest za to paka – jak to lawety, pozwala ona na przewóz samochodu – i została przystosowana dokładnie pod ten model z zestawu.
Bardzo doceniam też to, że te wypustki można przesunąć bez większych problemów, aby dostosować pakę pod jakiś inny pojazd.
Jest to też element ruchomy – mechanizm jest tu raczej prosty, ale działa dobrze i jest do tego niemalże niezniszczalny.
Problem jest tylko taki, że przez wymiary lawety – a jest to ciężarówka raczej krótka – podjazd należy do bardziej stromych, przez co wyścigówka szoruje trochę spoilerem po ziemi.
A, i jeszcze minifigurki
Zespół jest tu raczej niewielki – składa się z pary kierowców. Oboje dostali bardzo ładne torsy z logotypami – kobieta ma na sobie wyścigowy kombinezon (oraz dostała fajne włosy i kask), a mężczyzna skórzaną kurtkę oraz coś w rodzaju beretu na głowie. Jest to solidny zespół.
Nareszcie!
Ten zestaw to tylko dowód na to, że City odchodzi od monotonnych, nijakich konstrukcji i wreszcie odważa się robić takie, które mają charakter – i mogą się przez to nie podobać. Mi jednak bardzo przypadła do gustu kolorystyka i cały styl tego modelu, i myślę, że zdecydowanie spełni swoje zadanie zabawki – a do tego będzie przy tym świetnie wyglądał. Nie wiem, czy to dobry zestaw do miasta, bo raczej nie jest to dla niego idealne miejsce, ale to zdecydowanie konstrukcja pełna charakteru i wyjątkowości. A jeśli w tym samym roku wychodzą dwa zestawy o podobnej tematyce, to oryginalność się liczy.