LEGO City Akademia policyjna – RECENZJA

Witam was w kolejnej recenzji – już drugiej dzisiaj. Zostajemy tutaj w tematyce policji w LEGO City z największym zestawem styczniowej fali tej serii – Akademią policyjną!

Numer katalogowy: 60372

Cena katalogowa: 419,99 zł

Tematyka: City

Rok premiery: 2023

Liczba elementów: 823

Grupa wiekowa: 6+

Podseria: Policja

Już po otwarciu zestawu mamy dowód, że ta seria się coraz bardziej ,,uduplawia”, ponieważ jako podstawę dla pięter wykorzystano płytki z 4+.

Przyjrzyjmy się więc konstrukcjom. Na pierwszy ogień idzie niewielki quad policyjny. Jest to poprawna konstrukcja – elegancko wygładzona, stonowana kolorystycznie, z miejscem dla dwóch minifigurek. Jako plus należy też potraktować skręcające się koła.

Następnie zajmijmy się elementem padoku dla konia. Mamy tam dwie przeszkody, które można przeskoczyć i miejsce do ustawienia konia. Może być, chociaż nie jest to niezbędny element.

A więc pora na samą akademię. Budynek jest w pewnym stopniu modułowy, a więc łatwiej będzie zajrzeć do środka, po kolei omawiając moduły. Warto tylko na początku wspomnieć, że wokół całej konstrukcji kręci się historia egzaminu sprawnościowego kadetów – należy wspiąć się po ściance, przejść kawałek będąc zawieszonym na rękach, zjechać na tyrolce a na koniec pokonać krótki tor przeszkód.

Pierwszy moduł to wejście do całej instytucji. Jest naprawdę niewielki, a jego wnętrze jest niestety niemal puste – jest tylko miejsce na dwa (z pięciu) hełmów. Na jego boku jest też początek ścianki wspinaczkowej, będącej pierwszym etapem egzaminu.

Następny moduł jest umieszczony na dachu pierwszego – a jest to biuro egzaminatorki. Z zewnątrz dominują duże oszklenia, są tam też megafony, przez które egzaminatorka może coś wszystkim ogłosić. We wnętrzu znajduje się stanowisko, skąd można monitorować przebieg egzaminu – wyposażone w taboret, biurko z komputerem i oczywiście ekspres do kawy. Na lewej ścianie pokoju jest też kontynuacja ścianki wspinaczkowej, oraz jej koniec na dachu modułu. Jest tam przyrząd asekuracyjny (lub lina, jak kto woli) oraz miejsce do krótkiego biegu przez płotki.

Przejdźmy więc do głównej części budynku. Na jego parterze znajdują się dwa garaże – jeden dla konia, a jeden dla quadu. Z zewnątrz wszystko oświetlają lampy, koń ma też miejsce na marchewkę i bramę, aby nie zwiał. W środku u konia jest pusto (a mogli chociaż dać jakieś siano czy odchody…), a u quadu znajdziemy jedynie miejsce na pachołki.

Poziom wyżej jednak dużo się dzieje. Znajduje się tam siłownia. Jest oszklona niemal z każdej strony, dzięki czemu do środka wpada mnóstwo światła. Przy przednich oknach są też kwiaty, a na samym środku wisi ogromna odznaka policyjna. W środku znalazł się przede wszystkim manekin złodzieja, na którym można ćwiczyć kung-fu czy taekwondo. Na środku wiszą też kajdanki. Są też tu hantle oraz leżanka do ćwiczeń. Szkoda, że nie ma tu jakiejś bieżni czy drabinek.

Dach uznałem za osobny moduł, bo jest rzeczywiście duży, tyle że raczej objętościowo, bo to naprawdę niewiele klocków. Jest tam zawieszona drabinka do zawieszenia się na rękach oraz miejsce na tyrolkę.

I w końcu największy z modułów, tor przeszkód. Można się tam dostać zjeżdżając na tyrolce. Kadet musi się następnie zmierzyć z różnymi wyzwaniami, zaczynając od utrzymania równowagi na przejeżdżającej platformie i niezostania zrzuconym przez odchylającą się tablicę (wykorzystano tu gumowy klocek) lub worek treningowy. Gdy już mu się to uda, musi jedynie przeskoczyć po dwóch okrągłych platformach i egzaminatorka będzie mogła mu wręczyć czapkę policyjną.

A więc teraz minifigurki. Są one tu w liczbie sześciu.
Zacznijmy od egzaminatorki. Ma ona na sobie elegancki, niebieski garnitur policyjny, który ja mam już w dwóch sztukach. Dostaje też twarz ze zmarszczkami i blond włosy spięte w kok – do wymiany na czapkę.
Następnie mamy trenera. W oczy rzuca się zupełnie nowy nadruk na torsie, przedstawiający bluzkę z logiem policji oraz gwizdek. Ma również debiutującą twarz, z jednej strony szeroko uśmiechniętą, z drugiej mocno zniesmaczoną. Ma też brązowe włosy z zakolami, które można mu wymienić na kask od quadu. W ręku trzyma marchewkę.
Pora więc na pierwszego z kadetów. Dostał nowy nadruk na torsie – jest to jaśniejsza od trenera bluzka z logiem policji. Głowa to także zupełna nowość, która jednak pojawia się w nowym modularze, Klubie jazzowym, z resztą jak twarz egzaminatorki. Ma on w uchu bezprzewodową słuchawkę (lub, jak woli to nazywać LEGO, aparat słuchowy) oraz bardzo ciekawe włosy w czarnym kolorze. Można mu je zdjąć i na główę założyć kask.
Kolejny jest następny kadet – dostał to samo ubranie, co jego kolega, ma jednak inną głowę, której również nie widziałem dotąd w LEGO – ma dwa wyrazy: zadziornie uśmiechnięty i zmęczony z wysuniętym językiem. Jego włosy to jednak popularny element. Dostał również kask.
Dalej mamy kadetkę. Dostała również ten sam strój, ale ciekawą buzię z opaską (uśmiechniętą, a z drugiej strony z zamkniętymi oczami) oraz całkiem ciekawe czarne włosy. Ma też oczywiście hełm.
I ostatnia jest druga kadetka, oczywiście w tym samym stroju co inni. Jej twarz jest również wyjątkowa, z wielkimi okularami i dwoma wyrazami: uśmiechniętym i trochę zdziwionym, trochę zmęczonym. Ma także jasnobrązowe włosy i jak inni hełm.
Pozostaje nam koń. Jest to wariant piaskowy, można mu też założyć brązowe siodło. Jest to fajny odlew, ale nic wyjątkowego.

Czy ten zestaw się opłaca? Bardzo, tym bardziej, że aktualnie ceny schodzą do 330 złotych. Polecam!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top