Stało się to już krótką, bo krótką, ale wciąż tradycją, że do corocznej premiery budynku modułowego otrzymujemy ekskluzywny gratis – i kiedy przez ostatnie lata były to pasujące klimatem samochody, w 2025, wraz ze styczniowym pojawieniem się na półkach absolutnie fantastycznego Domu w stylu angielskim przez pierwsze parę dni przy jego zakupie można było zgarnąć Kiosk na rogu. I ja jestem trochę rozczarowany.
Kiosk na rogu
Numer katalogowy: 40757
Cena katalogowa: 109.99 złotych
Tematyka: Icons
Data premiery: Styczeń 2025
Liczba elementów: 205
Grupa wiekowa: 18+
Podseria: Gratisy

Czy to na pewno 18+?

Mimo, że zestaw ten zapakowany jest w czarne pudełko, umówmy się, nie jest to konstrukcja ani trudna, ani w żadnym sensie ekskluzywna czy wyjątkowa, jak to często modele dla dorosłych są prezentowane. Widać to w zawartości pudełka, bo absolutnie nic tu nie zaskakuje pozytywnie – no, może jedynie wielki render na instrukcji, który wygląda naprawdę nieźle, ale poza tym dostajemy tu cztery bardzo małe, wciąż plastikowe woreczki, wspomnianą wcześniej, niewyróżniającą się instrukcję, oraz… arkusz naklejek. I może jest on niewielki, ale to trochę absurd, że modulary słyną z zastąpienia nalepek nadrukami, i, z tego, co pamiętam, poprzednie przeznaczone dla nich gratisy w ogóle unikały specjalnych części – ale tu to się zmienia.
Mikroskopijny dodatek


Zacznijmy od pierwszej z oferowanych tu konstrukcji, czyli jakiegoś automatu z zabawkami czy gumami do żucia – składa się on zaledwie z dziewięciu klocków i mógłby być prezentem w kalendarzu adwentowym, ale, muszę przyznać, nie ma tu na co narzekać.
Trochę większy dodatek


Idąc dalej, dostajemy tu również stojak z gazetami – naprawdę bardzo prosty, ale raczej technicznie nie ma tu na co narzekać. Mam jedynie wrażenie, że dosłownie każdy prezentowany na nim nadruk i naklejka ma zupełnie inny styl, i ostatecznie zlewa się to w naprawdę dziwny efekt końcowy.
Kiosk jak kiosk

Zacznijmy może od pozytywów – kiosk budowało mi się naprawdę przyjemnie, nie był on trudny, chociaż parę części zbudowanych trochę ciekawiej miał.

Podoba mi się jego styl, kolorystyka, i uważam, że podstawy są tu dobre – tylko jakoś brakuje tutaj ich dopieszczenia.
Budka wygląda najlepiej oczywiście od przodu, gdzie wystawiono parę gazet i przykryto je kolorową markizą, od tej strony trudno zbyt wiele tej konstrukcji zarzucić.

Równie dobrze wygląda zdejmowany dach, jego boki ładnie i płynnie zjeżdżają do dołu, wszystko jest tu elegancko zaokrąglone, i podoba mi się naklejka służąca za logo.

Z dachu zwisa również zegar, co akurat fajnie zgrywa się z motywem zegarmistrza w modularze.


Gorzej robi się jednak po bokach – ściany są trochę puste, okna zupełnie różne, a z jednej strony trzeba przylepić jedną z tych irytujących, przeźroczystych naklejek, którą dodatkowo przyczepiłem krzywo. Ech.

Gdy spojrzy się jednak od tyłu, kiosk wydaje się wręcz niedopracowany – zieje tu spora dziura, która, okej, pozwala zajrzeć do wnętrza, ale to trochę nie pasuje do serii modularów, które słyną z obecności wszystkich czterech ścian.


W samym wnętrzu nie ma jednak nic do oglądania, zawieszono tu jedynie dwie gazety, a w rogu ustawiono… coś, jakiś dziwny sprzęt, może to miała być kasa, może szuflada, może siedzenie. Raczej nigdy się nie dowiemy.
Minifigurki, bo być muszą


Również obsada figurkowa nie zachwyca – może pracownik sklepu ma troszkę rzadszy tors, a jego klientka parasol, ale to nic wyjątkowego, ta dwójka to szarzy obywatele miasta.
Samochód byłby lepszy?

Tak sądzę, tym bardziej, że do angielskiego domu można by dorzucić jakąś luksusową limuzynę z epoki, co bardzo bym chciał zobaczyć w oficjalnym zestawie. Dostaliśmy jednak kiosk, który sam w sobie jest całkowicie do przełknięcia – tym bardziej, że to gratis, tą rolę spełnia naprawdę dobrze, bo trudno narzekać na coś darmowego, tym bardziej, że będzie świetnie wyglądać na miejskiej makiecie, na którą nowy modular u wielu trafi. Gdy jednak ten prezent powróci – a to już się zdarzało, czasem normalnie, innymi razami za sprawą specjalnego kodu promocyjnego – raczej bym nie sugerował robienia zakupów specjalnie pod niego, nawet, jeśli będzie w jakiejś kumulacji z tańszym gratisem. I tym bardziej nie uważam, że jest on warty tych dwustu złotych, które trzeba zapłacić, aby zdobyć go na szerszym rynku.