Nowy sezon Formuły 1 leci na pełnych obrotach. Verstappen jak zawsze odjeżdża od razu na dziesięć sekund, Hamilton trzyma się z tyłu, kierowcy z Williamsa regularnie lądują poza torem a Sauber robi pit stopy po dwadzieścia sekund, klasyka. Mieliśmy jednak parę zaskoczeń. Jednym z nich można by nazwać wyniki zespołu McLaren, pnącego się szybko w górę i lądującego w pierwszej piątce.
Jeśli nie byłoby to jeszcze jasne – to właśnie McLarenem zajmiemy się dzisiaj. Raz, że w tym sezonie jest to mój faworyt, a dwa, ze jakimś szczęśliwym przypadkiem LEGO zdobyło licencję właśnie od nich – i to poskutkowało paroma modelami. Jednym z nich jest ich bolid z 2023 roku w klockowej wersji.

Samochód wyścigowy McLaren Formula 1 wersja 2023

Numer katalogowy: 76919
Cena katalogowa: 129,99 złotych
Tematyka: Speed Champions
Data premiery: Marzec 2024
Liczba elementów: 245
Grupa wiekowa: 9+
Podseria: McLaren, F1

Ta konstrukcja zaskakuje, zdecydowanie wyróżnia się pod wieloma względami, czasem niekoniecznie pozytywnie. Ale od początku.

Technikalia

Przede wszystkim, pełna nazwa zestawu to Samochód wyścigowy McLaren Formula 1 wersja 2023, co jest trochę absurdalne, bo nikt raczej nie będzie tak tego bolidu nazywać. Inną rzeczą, która rzuca się w oczy jest to, że nie jest to tegoroczna wersja pojazdu, a wyścigówka z poprzedniego sezonu. Trochę szkoda, ale wtedy ta budowla wyszłaby we wrześniu, bo przecież potrzeba czasu, aby coś takiego zaprojektować.
No i jest zdecydowanie za drogo. Rozumiem, że nie jest to mały samochód, ani licencja nie jest tania, ale sto trzydzieści złotych to zdecydowanie przesada. Jeszcze jakiś czas temu zestawy z tej serii kosztowały niemalże połowę mniej.

Naklejki!

Nie ma dużo do powiedzenia o instrukcji, workach z klockami (poza tym, że wciąż są plastikowe – czemu wszyscy dostają już papierowe opakowania, a ja nie?), jedyne, co rzuci się w oczy, to naklejki. Trzydzieści dwie naklejki. No trochę to przesada, biorąc pod uwagę, że mamy tu jakieś dwieście pięćdziesiąt części, robiąc szybką kalkulację wychodzi, że co ósmy klocek został oblepiony – zdecydowanie jest tego za dużo i może to denerwować. Rzecz jednak w tym, że mamy tu nadruki – całkiem sporo nadruków, na pewno więcej, niż w przeciętnym zestawie w tej cenie, a nawet kosmiczna ilość nalepek nie zepsuła procesu budowania – no, przynajmniej mi. Budowało się ten model naprawdę fajnie, przyjemnie, chociaż oklejanie ciągle zakrzywionych przestrzeni rzeczywiście potrafi czasem irytować.

Proszę państwa, oto bolid.

Do rzeczy. Oto finalna konstrukcja.

I naprawdę muszę przyznać, że ten zestaw wygląda fantastycznie. Bolid został nie tylko świetnie oddany, z użyciem paru bardziej nietuzinkowych technik (tutaj w środku ukryta jest na przykład narta), ale też pokazuje, jak powinny wyglądać modele ze Speed Champions, jak najlepiej wykorzystać charakterystykę tej serii. A więc przyjrzyjmy się temu samochodowi dokładniej.

Przede wszystkim, trudno znaleźć tu jakikolwiek kąt, z którego ta konstrukcja by źle wyglądała. Okej, może podwozie nie jest jakimś dziełem sztuki, no ale umówmy się, nikt raczej nie będzie eksponować McLarena do góry nogami. Chyba że urządza na swojej półce spektakularną rekonstrukcję jakiegoś słynnego dachowania, chociaż to raczej byłby naprawdę mikroskopijny ułamek ułamka osób, które rzeczywiście ten zestaw kupią. Jeśli nie jest to jasne, w każdym, dosłownie każdym miejscu bolid jest dopracowany do perfekcji.

Jeśli jednak miałbym wskazać najlepiej wyglądającą część modelu, to najprawdopodobniej padłoby na dziób maszyny. Przedni spoiler jest ogromny, z zagięciami, które trudno uzyskać z kwadratowych klocków, a całe to oklejenie dodaje wiele szczegółów.

Tutaj dobrze widać, że czasem lepsze są naklejki niż nadruki – wystarczy spojrzeć na centralny element łączący skrzydło z resztą samochodu, został on nadrukowany, i kolor pomarańczowy zdecydowanie nie zgadza się z bardziej jaskrawą barwą klocków. Owszem, naklejki również różnią się trochę odcieniem od klocków, ale jest to zdecydowanie mniejsza różnica.

Wracając do samego modelu, na uwagę zasługują tutaj też koła. Normalnie to część jak każda inna, ale w tym wypadku opony zdecydowanie wyróżniają się swoją dziwną teksturą. Są na pewno idealnie gładkie i delikatnie chropowate, błyszczące, zdecydowanie przypominają te z prawdziwych samochodów F1 – tym bardziej, że je zadrukowano, co jest naprawdę rzadkim przypadkiem w LEGO – mogliby nam dać jeszcze miękkie i twarde opony do wymiany, ale z pewnością taki dodatek jest fajny, tym bardziej, że dostajemy jeszcze nadrukowane felgi.

Centralna część pojazdu jest tą z pewnością najbardziej opływową, najbardziej oklejoną, najbardziej dopracowaną. Wszystkie kształty, które tu uzyskano, naprawdę robią wrażenie, biorąc pod uwagę, że to przecież klocki.

No wystarczy spojrzeć na boki samochodu, są one opływowe, zbudowane z licznych zakrzywionych elementów, i po prostu wygląda to świetnie, chociaż oba te moduły trzymają się zaledwie na paru studach – u mnie jednak wszystko świetnie się trzyma i jak na razie nie planuje odpadać.

I właśnie zdałem sobie sprawę, że nie zamontowałem lusterek – zrobiono je z łyżek, i w sumie ta sytuacja pokazuje, że proces budowy był trochę chaotyczny, pełny małych, łatwych do przeoczenia elementów. Jestem ciekaw, o czym jeszcze zapomniałem…

Trudno powiedzieć tutaj cokolwiek o kabinie kierowcy, bo po prostu dostajemy tu fotel, wlot powietrza nad nim i tak zwany system halo dookoła, ten charakterystyczny pałąk, czyniący bolid o wiele bezpieczniejszym. W środku dostaliśmy też wspaniale zadrukowaną kierownicę.

Podoba mi się bardzo, jak ten tunel pośrodku pojazdu zjeżdża się i płynnie przechodzi w tylny spoiler, wieńczący ten samochód.

Dostaliśmy tutaj dwa duże, zadrukowane elementy, mające na sobie logotypy dwóch największych sponsorów McLarena – Chrome’a i OKX (swoją drogą, mają oni naprawdę świetne logo). To w ogóle pierwsze oficjalne pojawienie się Google’a w LEGO.

Z tyłu mamy oczywiście światło, a na spoilerze cztery kolejne loga OKX. Element ten można uznać za najsłabszą część modelu, nie jest on zbudowany źle czy coś, ale po prostu prezentuje się trochę kwadratowo i nie przypomina tego oryginalnego bolidu.

Całość, jeszcze raz, prezentuje się wspaniale, i w sumie te naklejki były tego warte – bez nich po prostu wyglądałoby to nudniej, bardziej pusto, a przecież bolidy F1 są słynne z ich mnogości różnorakich napisów. Poza tym jestem też tu bardzo zadowolony ze skali – tak, bolid jest szeroki, znacznie szerszy od normalnych pojazdów LEGO, jak to Speed Champions, ale jednocześnie minifigurka nie wygląda przy tym pojeździe na za małą. To był zdecydowanie duży problem tej serii i cieszę się, że tego modelu to nie dotknęło.

No i została jeszcze jedna minifigurka – Speed Champions z nich nie słynie, i rzeczywiście nie ma tu wiele do zobaczenia. Wszystkie części postaci są powszechne, nawet strój pojawiał się już wcześniej, i nie jest on tym, który noszą kierowcy F1 McLarena. Przynajmniej plus za nadrukowany kask. Mam wrażenie, że LEGO specjalnie próbuje nie łączyć tej figurki z żadnym z kierowców (jeśli już, to byłby to raczej Oscar Piastri).

Podsumujmy sobie – bolid McLarena to po prostu świetny model. Robi to, co serii Speed Champions idzie najlepiej, odwzorowuje prawdziwy samochód fantastycznie, oferuje mnóstwo nietypowych technik budowania, świetny efekt końcowy, parę nadruków, ale też sporo naklejek i przeciętną minifigurkę.

Co jednak mnie cieszy, nalepki nie wyglądają tu źle i nie psują całości, wręcz dodają detali, co nie zawsze jest takie oczywiste, a sama skala nie sprawia problemów, jest jednocześnie realistyczna, charakterystyczna dla serii i daje projektantom pole do popisu. Designerzy zdecydowanie tą możliwość wykorzystali i stworzyli wspaniałą budowlę.
W czerwcu spodziewamy się też bolidu Astona Martina wraz z samochodem bezpieczeństwa (i trochę się boję, czy po prostu tej budowli nie przemalują), więc fanom tamtego zespołu sugeruję zaczekać na nadchodzący zestaw – innym za to, kibicującym McLarenowi, albo po prostu lubiącym poskładać sobie coś i fascynującym się F1 (no i tolerującym duże stężenia naklejek), po prostu nie mogę tego modelu nie polecić. Jeszcze raz, świetna konstrukcja.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top