LEGO Star Wars Śmigacz Hana Solo – RECENZJA

Jakiś czas temu trafił do mnie już archiwalny zestaw. Dziś cofamy się do roku 2018 z Śmigaczem Hana Solo!

Numer katalogowy: 75209

Cena katalogowa: 129,99 zł

Tematyka: Star Wars

Rok premiery: 2019

Liczba elementów: 345

Grupa wiekowa: 7-12

Podseria: Solo – Gwiezdne Wojny: Historie

Do zestawów z Solo opracowano osobny design pudełek, który mi się bardzo podoba. Przede wszystkim świetna jest kolorystyka, biało-pomarańczowa, w prawym górnym rogu jest też coś w rodzaju plakatu filmowego.

Ale dobra, bez zbędnego gadania od razu lecimy do recenzji.
Bardzo mi się podoba, że mamy tu jedną konstrukcję. Do zestawów często dodają takie kilkuklockowe malutkie budowle do urozmaicenia zabawy, choć mi raczej tylko przeszkadzały w eksponowaniu czy zabawie zestawami. Tutaj na szczęście mamy tylko śmigacz – na nim zaczniemy i na nim skończymy.

Ta budowla jest po prostu świetna. Naprawdę podoba mi się kształt tego pojazdu. Jest tu mało symetrii i dużo zaokrągleń. Granatowy i biały świetnie ze sobą współgrają, projektanci ponownie zrobili świetną robotę z kolorystyką. Bardzo dobrze wyglądają też te wszystkie elementy mechaniczne, jak te wentylatory na masce czy jakieś rury z boku. Nadają one temu pojazdowi lekko agresywnego wyglądu i ma się wrażenie, że był to kiedyś elegancki śmigacz, zanim przeszedł tuning. Ma się też wrażenie, że w czasie pościgu coś od niego odpadło

Z prawej strony efekt ,,mechaniczności” tego pojazdu jest jeszcze bardziej potęgowany, ponieważ nie ma tu po prostu obudowy, tak jak z drugiej strony. Z tyłu maszyna również wygląda imponująco dzięki dwóm wielkim silnikom. Nie doszedłem do tego, co kryje się za tymi pionowymi kratkami, ale może być to jakiś system chłodniczy albo dodatkowe dopalacze. Wrażenie robi też ten wielki spoiler o asymetrycznym kształcie. Nawet strzałki przygotowane do wystrzelenia z działek pod pojazdem jakoś się wkomponowują w całą konstrukcję, ma się wrażenie, że to rozmywające się przy prędkości pojazdu światło. Na środku jest też schowek na coaxium, czyli hiperpaliwo, wokół którego cały film się kręcił. Wątpię, aby ten pojazd był nim zasilany, taka ilość takiego paliwa powinna wystarczyć na zasilenie niszczyciela Imperium.

Maszyna jest naprawdę zwrotna, i łatwo ją obrócić o 360 stopni – w sumie chyba była z tym ścigaczem taka scena w filmie, gdzie zawracał w miejscu. Jest to zasługa tych małych kółek, wystarczająco śliskich, aby pojazd skręcał. No właśnie, jak wygląda podwozie pojazdu? Zaskakująco dobrze. Mamy tu do czynienia z techniką budowania bokiem, inaczej SNOT. Dzięki temu podwozie maszyny jest płaskie, i wygląda estetycznie. Są tu też wspomniane wcześniej przeze mnie działka, chociaż jest to raczej jednostka cywilna, nie powinna mieć uzbrojenia… Niestety, przez to podwozie pojazd jest trochę wyższy, i nie ma efektu, jakby lewitował – łatwo jednak je zdemontować, jeśli chcielibyście go ustawić na jakiejś makiecie czy własnej konstrukcji.

To jeszcze nie koniec, bo dostajemy tu naprawdę szczegółowe wnętrze. Jest osadzone na końcu pojazdu i gdyby nie szyba, byłoby to po prostu wcięcie w masce. Wygląda jednak bardzo, ale to bardzo dobrze. Znajdziemy tam miejsce dla kierowcy i dla pasażera. Pilot może sterować maszyną za pomocą czegoś w rodzaju kierownicy, tyle że w dziwnym kształcie. Na środku znajdziemy dwa klocki z nadrukami, które idealnie imitują komputer pokładowy czy przyciski do zaawansowanych funkcji pojazdu.

Czymś naprawdę wyjątkowym w tym modelu jest to, że maskę można zdjąć, odsłaniając różne rzeczy pod nią. Mamy tutaj schowki na strzałki i klucz, a także wyjmowany silnik. Myślałem, że silniki w odległej galaktyce wyglądają dosyć nietypowo, a ten można by wstawić do Speed Championsa i nikt by się nie zorientował. Jest też tu coś w rodzaju zbiornika z zieloną cieczą – nie mam pojęcia, co to może być, piszcie propozycje w komentarzach.

Pora na minifigurki. Są one dwie, więc jak na taki zestaw Star Wars to taka norma.
Najpierw Han w koreliańskiej odsłonie. Dostaje poplamione, czarne spodnie i białą bluzę z jakimś komputerkiem z boku. Ma dwa wyrazy twarzy – uśmiechnięty i zacięty – i oczywiście typowe dla niego włosy. Nie mogło też zabraknąć blastera.
Następnie Qi’ra. Jej brązowe włosy chyba zadebiutowały w tym zestawie, a wyglądają naprawdę świetnie. Dostaje oczywiście dwa wyrazy twarzy, uśmiech i coś w rodzaju ponurego nastroju. Ma jakąś puchową kurtkę, a pod nią czerwoną bluzkę – nogi też wydają się poplamione, a spodnie płynnie przechodzą z torsu na nogi. Również dostajemy tu blaster.
I na koniec ogar koreliański. Jest naprawdę niewielki, ale bardzo dobrze wykonany, świetnie oddaje psa, którego widzieliśmy w filmie (brakuje tylko śliny).

To jeden z moich ulubionych zestawów – bawialny, dobry do ekspozycji, ogólnie – wspaniała konstrukcja. Nie da się go już niestety kupić poniżej ceny katalogowej, ale chodzi jeszcze w przyzwoitych cenach. Może niedługo zakupię do kompletu drugi śmigacz z tego filmu – zobaczymy.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top