Od ostatniego wpisu z miastem minęło… Oj, sporo czasu. Dziś zajmiemy się jednak właśnie nim – nową konstrukcją i planami.
W sumie budowałem to dużo dłużej, niż planowałem. Plan był taki, aby skończyć to w wakacje… Jak widać się przeliczyłem. Był to chyba mój największy projekt w historii (w sumie dużych projektów wcześniej nie robiłem…) i przedłużył się właśnie z powodu pieniędzy, które pochłonął – a było to spokojnie ponad 1500 złotych. Jak na razie nic większego nie planuję, ale o planach powiemy sobie za chwilkę.
Tak więc prezentuje się konstrukcja i… W sumie nawet nie jestem pewien, co przedstawia. W sumie planowałem, żeby wyglądała trochę inaczej, ale jestem zadowolony z efektu końcowego.
Konstrukcja została zbudowana na dwóch baseplatach 32×32, jest też wysokości około 34 klocków. Podzieliłem go na kilka segmentów – przyjrzyjmy się im po kolei.
Zacznijmy więc od tego, co znajduje się z przodu konstrukcji, na samym dole. Jest to niewielka promenada. Po prawej stronie chciałem zbudować coś na kształt wysepki zieleni – wyszło mi chyba aż za dobrze, bo zrobiła się z tego istna dżungla, ale podoba mi się ta zielona przystań na betonowej pustyni. Ogólnie w moim mieście jest strasznie mało obszarów zielonych, i zamierzam to w najbliższym czasie zmienić – ale o tym później. W każdym razie promenadę zbudowałem z czegoś w rodzaju szachownicy platów w kolorze szarym i ciemnym piaskowym. Wyszła z tego naprawdę ciekawa kombinacja. Po lewej stronie promenady zrobiłem też mały kanałek. Jest też tu plac budowy, czyli w praktyce zasłonięty budynek z zestawu 60216. W przyszłości zamierzam ten budynek zmodyfikować i stworzyć tam apartamenty, ale jak na razie będzie to plac budowy. Planuję tam stopniowo zmieniać niektóre elementy, meblować, wstawiać okna czy tworzyć podłogi, aby rzeczywiście postępowało to jak budowa. Jak na razie jednak wnętrze jest puściutkie.
Po lewej stronie budowy mamy też plac. Jeśli zajrzycie do poprzedniego wpisu z miastem zauważycie, że było już tutaj coś podobnego. Chodzi tu o tą osobistość na pomniku, bo jest to założyciel dzielnicy wraz ze swoim psem. Poprzedni plac, a raczej skwer, zajmował trochę dużo miejsca i wyglądał trochę słabo, a że nie wiedziałem, co tu zbudować, zdecydowałem się na zaoszczędzenie miejsca i zbudowanie tu tego placu. Zupełnie niechcący użyłem różnych odcieni szarości do budowy nawieszchni, ale efekt był nawet niezły, więc zdecydowałem się tak to zostawić. Są tu też dwie ławki dla mieszkańców, aby odpocząć i oczywiście sam pomnik – zrobiłem go używając lodowego kamienia ze starych zestawów City i przeźroczystych klocków jako podstawy – i robi to naprawdę dobry efekt.
Tak więc przejdźmy przez te drzwi na końcu placu do kolejnego modułu – niewielkiego pasażu handlowego, który w sumie zawiera tylko dwa lokale. Od razu po wejściu po swojej prawej stronie mamy sklep z elektroniką – jest dosyć niewielki, ale postarałem się do niego upchnąć co tylko się da. Kupimy więc tam i gry komputerowe, i laptopy, i konsole, i głośniki i oczywiście smartfony. Na wystawie stoi też dron. Oczywiście nie zabrakło też kasy, która znajduje się tuż obok wejścia do pasażu.
Jeśli jednak pójdziemy w głąb budynku wejdziemy do burgenrowni. Już przy wejściu wisi menu, a gdy pójdziemy kawałek dalej po naszej prawej stronie znajdzie się lada, gdzie możemy zamówić sobie hamburgera. Jest też tu dużo miejsc siedzących – zmieści się tu na krzesłach spokojnie 16 gości.
Udajmy się więc wyżej. Na pasażu stoi rządek budynków mieszkalnych, do których możemy się dostać po mostku nad kanałkiem. Zaczniemy od największej budowli, czyli żółtej posesji z prawej strony. Chciałem, aby budynek był dość modernistyczny, dlatego użyłem tu dużych, czarnych okien. Na dwóch ostatnich piętrach zrobiłem też ściany pod kątem, na trzecim piętrze jest też niewielki balkon. Dodatkowo odcienie żółtego, z którego to wszystko powstało są różne i przypadkowe, i ostatecznie robi to naprawdę ciekawy efekt. Dach jest też pokryty liśćmi.
Na parterze znajduje się kuchnia z jadalnią. Jest ona w niebieskiej kolorystyce. Przy oknach znajduje się blat, na środku pokoju znajdziemy za to stół. Przy ścianie umieściłem też kominek.
Piętro wyżej jest pokój dziecięcy. Znajdziemy tam dwa łóżka (przy których naprawdę się głowiłem, aby ciekawie wyglądały) oraz komodę, wraz z biurkiem wyposażonym w komputer.
Idziemy jeszcze wyżej. Tam znajduje się salon z wyjściem na balkon. Najbardziej po prawej stronie stoi biurko z krzesłem, gdzie naprawdę postawiłem przed sobą zadanie, aby trzymało się to na jednym studzie, no i się trzyma. Mamy tu też szafkę z telewizorem, który według mnie wyszedł naprawdę nieźle. Wisienką na torcie jest kanapa, z której jestem naprawdę dumny.
Ostatnie piętro jest najmniejsze. Mieści się tam sypialnia dorosłych wyposażona jedynie w łóżko i naprawdę mikroskopijną szafkę.
Następna jest zielona kamienica, która wygląda na trochę niedokończoną. Rzeczywiście, przy dwóch budynkach obok siebie wygląda na naprawdę niską. W rzeczywistości jest to mój ulubiony element tej konstrukcji. Ściany są w nietypowym, piaskowo-zielonym kolorze, a duże, białe okna świetnie z nim współgrają. Jest też tu elewacja z szarych sztabek i, oczywiście, wewnętrzna ściana jest porośnięta liśćmi.
Zajrzyjmy więc na parter. Miałem tu naprawdę małą przestrzeń, a jednak ostatecznie efekt jest naprawdę świetny. Znajdziemy tam kuchnio-jadalnię, wyposażoną w duży blat z dwoma krzesłami przy nim. Na ścianie jest też zawieszona biblioteczka, jak i szafki kuchenne, które według mnie wyszły po prostu świetnie.
Co zatem znajduje się na piętrze? Jest to oczywiście sypialnia. Zamontowałem tam duże, zielone łóżko, które zajmuje większość pokoju. Reszta mebli jest prawie cała zbudowana techniką SNOT – studs not on top, czyli inaczej techniką budowania bokiem. Stoi tam wielkie biurko z szafkami w środku, znajdującymi się za szklanymi drzwiczkami. Na ścianie wisi telewizor, znajdziemy tam też komputer stacjonarny i oczywiście krzesło.
Ostatni budynek jest mniejszy od dwóch poprzednich. Chodzi tu o ten neonowo-żółty, strzelisty apartamentowiec. Poszedłem tu podobną drogą co do pierwszego budynku, bo jest to ponownie żółta konstrukcja i ponownie postawiłem na duże, czarne okna. W sumie się to sprawdziło. Po przedniej ścianie budynku przebiega jakaś winorośl, zaczynająca się na dachu, na którym znajduje się tez jakieś centrum pomiarowe z komputerem i różnymi innymi urządzeniami.
Zajrzyjmy więc na parter. Znajduje się tam mikroskopijna sypialnia z biurkiem i łóżkiem w kolorystyce brązu. Wyszło to nawet dobrze.
Piętro wyżej znajduje się również malutkie mieszkanko. Tutaj podłoga jest w kolorze ciemnym piaskowym, z szarą linią u boku. Łóżko jest jednak głównie zielone, mamy tu też brązową szafkę. Jest też tu jakaś ozdoba w postaci kwiatu i papuga.
Na ostatnim piętrze mamy… Tak, oczywiście mieszkanie. Poszedłem tu w ciemniejszą kolorystykę – podłoga jest szara, a łóżko w większości czarne, nie licząc poduszek. Jest też tu niewielka biała szafka nocna.
Obok tego budynku miał się znajdować jeszcze jeden, biały, ale ostatecznie zabrakło klocków i zdecydowałem go sobie odłożyć na inny czas. Aktualnie znajduje się tutaj plac z dwoma stoiskami – jedno sprzedaje lody, na drugim za to sprzedawane są hot dogi.
Tak się więc prezentuje ta konstrukcja. Pomówmy więc o planach – jak ma wyglądać miasto? Ogólnie to zamierzam stopniowo je przekształcać, używając właśnie baseplatów 32×32. Poustawiam na nich zestawy i zaaranżuje, tak że wszystko będzie wyglądać jak prawdziwe miasto. Moim głównym celem jest zrobienie tego miejsca bardziej zielonym i ekologicznym. Najbliższa aktualizacja pojawi się tu pewnie pod koniec lutego – wtedy będzie już zbudowany jeden dział miasta. Jak na razie zachęcam do dzielenia się swoją opiną w komentarzach i widzimy się w następnym wpisie.