Czasami seria Ninjago zaskakuje nas całkiem dziwnymi, niespodziewanymi miniserialami. Były już krótkometrażówki związane z dziesięcioleciem serii, były też te opowiadające o mechach żywiołów, a teraz trafiło na serial związany z nową postacią i mistrzynią żaru – Wyldfyre…
Trzy smoki i mistrzyni żaru – recenzja ,,Powrotu do Wyldness”
Serial ten pojawił się niespodziewanie i dosyć nietypowo jak na LEGO. Pierwszy zwiastun wrzucono niedawno na stronę LEGO dla dzieci i nie był on publikowany na platformie YouTube, tak jak to zwykle jest. A sama produkcja też pojawiła się szybko, ponieważ premiera była zaplanowana na połowę lipca, a jak widać wyszło inaczej, bo serial jest już dostępny. ,,Powrót do Wyldness”, bo tak się nazywa serial, składa się z czterech odcinków, które trwają około trzy minuty. Poza tym bonusowo otrzymaliśmy również wiadomości głosowe, które Wyldfyre wysyła do Kaia – mistrza ognia, oraz jej najlepszego przyjaciela, który przeniósł się do innego wymiaru.
Wracamy do Wyldness
Historia opowiada o Wyldfyre, która powraca do krainy, w której się wychowała. Wróciła, by odetchnąć i wyładować emocje, które towarzyszą jej po stracie przyjaciela. Razem ze swoim smokiem – Heatwavem – docierają do celu. Wyldfyre wchodzi do jaskini i tam stara się wyładować dręczące ją emocje. Podczas tej ,,uczuciowej eksplozji” bohaterka znajduje trzy smocze jaja, z których wykluwają się małe smoki. Wyldfyre postanawia podrzucić młode do ich rodziców.
Zwierzęta niestety nie pomagają mistrzyni żaru, ponieważ robią co im przyjdzie do głowy, a w jaskini czeka też na bohaterów wąż, najwyraźniej lubiący jeść małe smoki. Podczas podróży w jaskini bohaterowie mają wiele przygód. Przechodzą przez jezioro lawy i przez kryształowy labirynt, gdzie to głodny wąż powraca po swój posiłek jakim mają być smoki, ale zostaje pokonany przez główną bohaterkę jej mocą żywiołu. Kiedy udaje im się wyjść na zewnątrz są już prawie na miejscu – prawie, ponieważ, aby dotrzeć do punktu docelowego muszą pokonać długi most nad przepaścią.
Smoki są tak energiczne, że skacząc po konstrukcji, powodują zerwanie mostu. Bohaterowie ratują się tym, co zostało. Smoki układają się tak, aby Wyldfyre mogła dostać się na górę. Dzięki temu udaje im się przeżyć. Gdy docierają do celu mistrzyni żaru żegna się z nowymi, smoczymi przyjaciółmi. Robi sobie z nimi selfie i na pamiątkę oddaje kość, którą miała we włosach od samego początku. Następnie odlatuje na Heatwavie do klasztoru pogodzona z tym, że mistrz ognia odszedł.
Labirynt przemyśleń
Serial ma nam pokazać jak Wyldfyre poradziła sobie ze stratą najlepszego przyjaciela. Opowieść jest według mnie świetna! Wszystko jest bardzo fajnie napisane, chociaż bohaterka nie odzywa się za dużo. Uważam, że najlepszą sceną jest moment, w którym mistrzyni żaru daje smokom kość, która do tej pory była wplątana w jej włosy. Wydaję mi się, że celem twórców było pokazanie nam, że trzeba się pogodzić z tym co było i iść przed siebie. Bohaterka powiedziała na końcu, że zadania czerwonego ninja czekają, więc możliwe, że to właśnie ona zostanie tymczasowym czerwonym ninja. Sam serial jak na krótkometrażówki jest bardzo dobry, fani powinni być zadowoleni, a tymczasem czekamy na drugą część drugiego sezonu Ninjago Dragons Rising. Nie mogę się doczekać!